Podobno tort czekoladowo-miętowy mi się udał, więc z największą przyjemnością wstawiam na bloga wraz z podziękowaniami dla wszystkich osób, które zdecydowały się śledzić Lisią Kawiarenkę poprzez facebooka lub Bloggera. Wczoraj uświadomiłam sobie, że na profilu fb stuknęło Lisiej już (ponad!) 100 polubień i aż nie mogę w to uwierzyć! Zaczynałam blogować z myślą, że robię to dla siebie, chociażby po to, żeby stworzyć sobie bazę przepisów które nigdy mi już nie zginą... Teraz wiem, że bez odbiorców prowadzenie bloga nie byłoby tak wciągającym hobby ;) Uwielbiam komentarze, uwagi czytelników, rośnie mi serce kiedy wiem, że ktoś piecze z przepisu opublikowanego tutaj... Dzięki jeszcze raz wszystkim znajomym, którzy pomogli mi "wyjść do ludzi" z moją stroną, bez Was pewnie nie miałabym teraz tyle motywacji do pieczenia i wstawiania nowych przepisów!
A wracając do tematyki stricte kulinarnej - tort jak najbardziej nadaje się na wielkie świętowanie! Bardzo duży, łatwy do pokrojenia w zgrabne porcje i bardzo syty, ze względu na sporą ilość czekolady użytej do masy i polewy :) Myślałam, że czekoladowo-miętowy smak raczej będzie odpowiadał niewielkiej grupie osób i myliłam się! Tort jedli u mnie wszyscy, nawet osoba, która nie lubi czekolady stwierdziła, że to mój najlepszy przepis z wszystkich ostatnich i tort jest smaczny ;) Gdybym miała opisać jego smak "po mojemu"... to określiłabym go jako wręcz wytrawny i elegancki. Mimo dużej ilości czekolady tort nie sprawia wrażenia ciężkiego - nie ma w nim maślanej masy, poza tym nuta miętowa (wyraźnie wyczuwalna) nadaje świeżego posmaku. Dla mnie jest to przepis zdecydowanie do powtórzenia :)!
Składniki:
Biszkopt:
- 8 jajek
- 1 szklanka cukru
- ¾ szklanki mąki kukurydzianej – odjąć 2 płaskie łyżki
- ¾ szklanki mąki ziemniaczanej – odjąć 2 płaskie łyżki (w wersji "zwykłej" obie mąki zastąpić mąką pszenną)
- dodać 4 płaskie łyżki kakao w miejsce odjętych od mąki
- herbata miętowa do nasączenia (ok. 300 ml)
Białka oddzielić od żółtek i ubić w dużej misce na sztywną
pianę. Pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier i miksować do jego
rozpuszczenia. Nadal ubijając dodawać po jednym żółtku (po każdym chwilę
miksując). Obie mąki, kakao wymieszać i przesiać, wsypać do masy jajecznej.
Wymieszać delikatnie łyżką lub mikserem (na najniższych obrotach), do uzyskania
gładkiego ciasta bez grudek.
Przygotować tortownicę o średnicy ok. 27 cm, papierem do
pieczenia wyłożyć tylko dno (boki formy nie powinny być niczym smarowane ani
przykrywane). Wlać ciasto i piec przez około 45-50 minut w temperaturze 160 -
170ºC (można sprawdzić czy ciasto się dopiekło przy pomocy patyczka). Piec bez
termoobiegu i unikać uchylania drzwiczek piekarnika. Po upieczeniu, wyjąć
gorący biszkopt z piekarnika i spuścić go (w formie) na blat stołu z wysokości
ok. 60 cm. Odstawić do wyłączonego piekarnika (z lekko uchylonymi drzwiczkami)
do wystygnięcia.
Po wystygnięciu zdjąć papier do pieczenia ze spodu
biszkoptu, przekroić na 3 równe blaty.
Zaparzyć mocną herbatę miętową, z 2-3 torebek i całkowicie
wystudzić.
Krem:
- 1 l śmietany 36%
- 300 g czekolady z miętowym nadzieniem
Czekoladę połamać na drobne kawałki, wrzucić do garnka z
grubym dnem i zalać śmietaną. Podgrzewać na małym ogniu, mieszając aż do
całkowitego rozpuszczenia czekolady (śmietana nie może się zagotować!).
Mieszankę wystudzić i wstawić na noc do lodówki. Następnego dnia ubić przy pomocy miksera na sztywną masę.
Składanie tortu: wziąć pierwszy blat biszkoptu i nasączyć
1/3 herbaty, posmarować prawie połową kremu. Nałożyć drugi blat, nasączyć jak
poprzedni i znowu wyłożyć prawie połowę kremu – parę łyżek zostawić na
obłożenie boków tortu. Wyłożyć ostatni blat, nasączyć resztą herbaty i przygotować
polewę.
Polewa:
- 200 g gorzkiej czekolady
- 5 łyżek kwaśnej śmietany
Czekoladę połamaną na kawałeczki roztopić w kąpieli
wodnej lub w garnuszku o grubym dnie (na małym ogniu) z dodatkiem kwaśnej
śmietany. Cały czas mieszać, aż do uzyskania gładkiej konsystencji (nie
gotować). Ciepłą polewę wyłożyć na ostatni blat tortu i rozsmarować.
Resztę masy o smaku miętowym rozsmarować równomiernie po
bokach tortu.
Tort włożyć do lodówki na kilka godzin. Po tym czasie bez
problemu można kroić go nawet na bardzo małe porcje.
Smacznego!
Wygląda bosko :) Uwielbiam połączenie czekolady z miętą :)
OdpowiedzUsuńNawet wiem dla kogo mogłabym zrobić taki tort, miłośnika właśnie takiego połączenia :) Tort wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńjuż sama nie wiem co bardziej zachwyca - tort czy zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńa czy tej masy nie trzeba ubić?
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagę, już poprawiam!
Usuń