Image Slider

Maślane ciasteczka cytrynowe z polenty

Maślane ciasteczka z polenty bezglutenowe

Kolejny włoski przepis, który przetestowałam zaraz po Torta Paradiso, to receptura na mocno maślane, cytrynowe ciasteczka z kaszki kukurydzianej. Ostatnio jest to jeden z moich ulubionych składników w kuchni - polenty używam zarówno do tworzenia słonych dań, jak i do wypieków. Tym bardziej cieszy mnie jej powszechne występowanie we włoskich przepisach, których zbiory zgłębiam ostatnio z nieukrywanym entuzjazmem. Ciasteczek niestety nie udało mi się przecisnąć przez szprycę, tak jak było zalecone w książce, ale być może to dlatego, że swoje przygotowałam w wersji bezglutenowej? Pomimo tego smak mnie nie zawiódł. Nie da się ukryć, że ciastka należą do bardzo słodkich, ale nie można im przy tym odmówić niesamowicie bogatego, maślano-cytrusowego smaku i aromatu. W czasie pieczenia nadmiar masła wytapia się na blaszkę i karmelizuje z cukrem, tworząc dodatkową, słodką skorupkę na spodzie każdego ciasteczka. To wymarzona przekąska do dobrej, gorzkiej herbaty.



Składniki:
  • 1 szklanka (140 g) drobnej kaszki kukurydzianej
  • 3/4 szklanki mąki pszennej - najlepiej typ 00 (bezglutenowcy: 70 g skrobi ziemniaczanej, 50 g mąki gryczanej + dodatkowa mąka do podsypywania)
  • 155 g masła
  • 3/4 szklanki (150 g) cukru
  • 2 duże żółtka
  • 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
  • skórka otarta z 1 cytryny
  • szczypta soli

W dużej misce wymieszać kaszkę kukurydzianą z mąką, dodać masło pokrojone na kawałki i rozcierać do momentu uzyskania konsystencji "mokrego piasku". Dodać cukier, żołtka, ekstrakt, skórkę z cytryny i sól. Ciasto przełożyć na blat i wyrabiać przez 1-2 minuty. Powinno być wilgotne i klejące.

Porcje ciasta przekładać do szprycy/maszynki do ciastek i wyciskać proste, podłużne kształty na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Alternatywnie dłońmi oprószonymi mąką formować nieduże kuleczki ciasta (wielkości ok. 1 łyżeczki) i rozpłaszczać je lekko na papierze do pieczenia.

Piec w temperaturze 180 C przez ok. 7 minut, zależnie od grubości ciastek, aż do zarumienienia ich brzegów. Jeśli ciasteczka za bardzo się rozpływają - wmieszać do ciasta na kolejną partię trochę więcej mąki. Po wyjęciu z piekarnika ciasteczka studzić przez jakiś czas na blasze, przedwcześnie zdejmując, można je połamać. Ciasteczka można przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku do kilku tygodni. 


Smacznego!

Maślane ciasteczka cytrynowe z kaszki kukurydzianej

Źródło przepisu (z moimi modyfikacjami): "Dolci: Italy's Sweets", Francine Segan

Ciasto mocno kakaowe z gruszkami


Żałuję, że ostatnio coraz ciężej jest mi robić wpisy o ciastach, które piekę w tygodniu. Chociaż uwielbiam lekko posępny klimat jesienno-zimowy, to muszę przyznać, że niedostatek światła bardzo komplikuje całą logistykę związaną z pieczeniem na bloga ;) Lubię wrzucać nieskomplikowane przepisy, łatwe do otworzenia, z których to właśnie najczęściej korzysta się w środku tygodnia. Kiedy czasu nie mamy co prawda w nadmiarze, ale pomimo tego wolelibyśmy zjeść coś domowego, zamiast batonika. Jednym z moich ostatnich nie-weekendowych wypieków, a który jednak udało się uwiecznić, jest ciasto kakaowe z gruszkami. Pomysł zrodził się w mojej głowie przed południem, a już wieczorem realizowałam wizję super-kakaowego, wilgotnego ciasta z dodatkiem pokrojonych gruszek i polewy - oczywiście kakaowej. To taki deser-lekarstwo na szarzyznę i trochę za niskie już temperatury. I wiem co mówię, bo ciasto najlepiej smakuje kiedy podane jest na ciepło. 10 sekund w mikrofalówce wystarczy, żeby przytopić polewę kakaową, którą nasiąknięte jest ciasto - chociaż i bez tego zabiegu nie brakuje mu wilgoci. Przechowywanie jest bezproblemowe, mam wrażenie, że ciasto zyskuje na smaku, kiedy poleży jeden, dwa dni.


Notka: swoje ciasto piekłam w tortownicy o średnicy 20 cm, ale szybciej upiecze się w większej formie. Na tempo pieczenia wpływ też ma stopień soczystości samych gruszek - moje były bardzo wodniste, przez co czas pieczenia musiał być wydłużony. Najlepiej wybrać którąś z twardszych odmian :) Na zdjęciach wersja bezglutenowa wypieku.


Składniki (na formę o śr. 20-24 cm):

Ciasto kakaowo-gruszkowe:
  • 1 szklanka wody (240 ml)
  • 1/2 szklanki gorzkiego kakao (40 g)
  • 170 g mąki pszennej (bezglutenowcy: 70 g skrobi ziemniaczanej - lub innej skrobi, 70 g mąki owsianej, 50 g mąki kukurydzianej)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 115 g masła, miękkiego
  • 130 g cukru
  • 2 duże jajka
  • 1 duża, twarda gruszka (ok. 240 g)

Polewa kakaowa:
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 2 łyżki wrzątku
  • 60 g masła
  • 2,5 łyżki kakao


Wodę z kakao wymieszać i zagotować w garnuszku, tak, aby nie było żadnych grudek. Odstawić do wystudzenia. W innej misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia i sól, odłożyć na bok.

W misie miksera ubić na puszystą masę masło z cukrem. Dodawać po jednym jajku, za każdym razem dokładnie miksując. Wsypać mieszankę suchych składników i krótko zmiksować, tylko do połączenia się wszystkich składników. Na koniec cienkim strumieniem wlewać ostudzone kakao, mieszając łyżką, aż do uzyskania gładkiego ciasta. Na koniec obrać gruszki, pokroić w kostkę, oprószyć mąką i wymieszać z ciastem.

Spód formy do pieczenia wyłożyć papierem do pieczenia, a boki natłuścić i oprószyć mąką. Przelać do niej ciasto i piec w temperaturze 180 ºC. Zależnie od wielkości formy, czas pieczenia może się wahać od 45 min. do nawet 1 h 10 min. (tyle trwa pieczenie w formie o śr. 20 cm, z soczystymi gruszkami). Kluczowe jest tu sprawdzanie patyczkiem, czy środek ciasta jest dopieczony - jeśli wyraźnie widać na nim mokre ciasto, należy piec dłużej. Gotowe ciasto wyjąć z piekarnika i studzić w formie. 

W czasie studzenia, przygotować polewę. Do rondelka wsypać cukier puder, zalać gorącą wodą i postawić na małym ogniu. Dodać pokrojone na kawałki masło i mieszać do jego rozpuszczenia. Rondelek zdjąć z ognia i do bardzo gorącej (ale nie wrzącej) mieszanki wsypać kakao. Dokładnie mieszać, do momentu zniknięcia wszelkich grudek. Jeszcze ciepłe ciasto wyjąć z tortownicy i oblać stopniowo tężejącą polewą. Żeby ciasto lepiej ją wpijało, ponakłuwać wykałaczką jego powierzchnię.



Smacznego!





Źródło przepisu na polewę: http://mojepasjekrakow.blogspot.com

Torta Paradiso - włoskie ciasto cytrynowe

Włoskie ciasto cytrynowe Torta Paradiso

Ostatnia wizyta w Bolonii utwierdziła mnie w przekonaniu, że Włochy nie są krajem, który da się zwiedzać z pustym brzuchem. Chociaż nie planowaliśmy szczególnie "turystyki jedzeniowej" (poza oczywistą chęcią spróbowania prawdziwej pizzy), to wiadomo, jak się wszystko skończyło ;) To było kilka dni deszczowej, włoskiej jesieni (to tak na pocieszenie dla tych, którym marzy się teraz taka mała włoska wyprawa), obserwacji miasta i życia mieszkańców spod cienia wszechobecnych arkad i odkrywania miejscowych knajpek. Przez ten czas ani razu nie udało mi się naprawdę dobrze zgłodnieć, bo gdzie nie postawić nogi, tam jest co próbować. Na swoje szczęście, to, czego nie udało się już pomieścić w żołądku, przywiozłam z podróży w książce, w formie przepisów :) Lubię praktyczne pamiątki, więc zbiór włoskich przepisów na słodkości, w dodatku opublikowany po angielsku wydał mi się wręcz idealny. W książce niewiele jest zdjęć, ale kiedy zaczęłam wpisywać w wyszukiwarkę oryginalne nazwy deserów, dołączone do każdego przepisu, przekonałam się, że autorka naprawdę serio podeszła do zbierania tradycyjnych receptur. Może nie powinnam się temu dziwić, gdyż Francine Segan jest historykiem żywności - swoją drogą nie wiem, czy w języku polskim w ogóle ukuto określenie dla tej specjalizacji ;) Skoro więc udowodniłam sobie, że mam w ręku kawałek czyjejś rzetelnej pracy i poświęcenia, z jeszcze większą przyjemnością zabrałam się do próbowania przepisów. Francine pisze o tym cieście, że jest takie, jak jego nazwa - smakuje niebiańsko. Myślę, że mogę się z tym jak najbardziej zgodzić (a jedynymi niezadowolonymi mogą tu być chyba tylko osoby nieznoszące cytrusów). Torta Paradiso pochodzi z Lombardii, ale podobno znane jest w całych północnych Włoszech. Wielu mieszkańców tych rejonów wspomina je bardzo sentymentalnie, jako ciasto pieczone przez mamę, przed ich powrotem ze szkoły. Jedyne zmiany jakie wprowadziłam w tym klasycznym przepisie, to przerobienie na wersję bezglutenową.



Składniki (na tortownicę o śr. 24 cm):
  • 170 g masła w temperaturze pokojowej
  • 85 g mąki pszennej typ 00 (bezglutenowcy: 85 g mąki owsianej bg lub innej)
  • 6 żółtek
  • 2 białka
  • 330 g cukru (u mnie 280 g)
  • 140 g skrobi ziemniaczanej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia 
  • 1 cytryna - otarta skórka i wyciśnięty sok
  • cukier puder do podania


Tortownicę wysmarować masłem i obsypać mąką. W misce ubijać mikserem żółtka z 180 g cukru, aż do uzyskania jasnej, puszystej masy. Odłożyć na bok. W oddzielnej misie utrzeć miękkie masło z pozostałym cukrem, żeby uzyskać jasną, lekką masę. Wmiksować ubite wcześniej żółtka, przesianą mąkę i skrobię ziemniaczaną, proszek do pieczenia, skórkę i sok z cytryny, do połączenia wszystkich składników. Na koniec ubić białka i delikatnie wmieszać do ciasta łyżką. Przelać do przygotowanej tortownicy i wyrównać powierzchnię. Piec w temperaturze 180 ºC przez ok. 50 minut, albo do momentu kiedy wykałaczka wbita w środek ciasta, wychodzi czyta i nieoblepiona surowym ciastem. Jeżeli ciasto zacznie zbyt szybko brązowieć, można podczas pieczenia nakryć je z wierzchu folią aluminiową. Wyjąć z piekarnika i studzić na klatce. Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem. Ciasto dobrze zachowuje wilgoć i smakuje równie dobrze kolejnego dnia po upieczeniu.



Smacznego!

Wilgotne ciasto cytrynowe bez glutenu

Bezglutenowe ciasto cytrynowe Torta Paradiso

Włoskie ciasto cytrynowe wilgotne i bez glutenu

Źródło przepisu (z moimi modyfikacjami): "Dolci: Italy's Sweets", Francine Segan

Sernik pomarańczowy z cynamonową kruszonką

Sernik pomarańczowy z cynamonem i ciastkami Speculoos

Serniki są idealnym materiałem do eksperymentowania z ulubionymi smakami, dlatego tym razem zdecydowałam się na już lekko świąteczne połączenie cytrusów z przyprawami korzennymi. Ciasteczkowy spód wykonałam z ulubionych kruchych ciasteczek Speculoos, które można dostać w wielu sklepach już przed okresem bożonarodzeniowym, a na górę dołożyłam cynamonową kruszonkę - zależało mi na mocno wyczuwalnych, korzennych nutach. Sama masa serowa jest wyraźnie pomarańczowa w smaku, o dość lekkiej, napowietrzonej konsystencji dzięki ubitym białkom. Całość piekłam nietypowo dla siebie, bo bez kąpieli wodnej ani żadnego naczynka z parującą wodą w piekarniku. 



Składniki (na formę 22 x 22 cm):

Ciasteczkowy spód:
  • 140 g ciasteczek Speculoos
  • 40 g rozpuszczonego masła

Masa serowa:
  • 100 g cząstek pomarańczy, obranych z błonek
  • 3 jajka
  • 500 g twarogu trzykrotnie mielonego / dobrego sera z wiaderka (użyłam Piątnicy)
  • 80 g cukru
  • 100 g kwaśnej śmietany (użyłam 18 %)
  • 2 łyżki skrobi ziemniaczanej
  • skórka otarta z pomarańczy

Cynamonowa, owsiana kruszonka:
  • 40 g masła
  • 20 g płatków owsianych
  • 50 g mąki owsianej
  • 30 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 30 g cukru


Formę wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasteczka Speculoos pokruszyć na drobny "piasek" (można użyć do tego celu blendera ze specjalnym pojemnikiem, moździeża lub mocnego worka i wałka). Dodać do nich rozpuszczone masło i dokładnie wymieszać. Mokre okruchy rozprowadzić dokładnie po spodzie fromy, wyrównać i docisnąć łyżką.

Kruszonkę przygotować z wyprzedzeniem. Wszystkie jej składniki poza masłem, wymieszać w jednej misce. Doddać posiekane masło i zagnieść kulkę z ciasta. Przykryć folią i odłożyć do lodówki.

Przygotować masę serową. Cząstki pomarańczy zblendować na możliwie gładkie puree. Białka oddzielić od żółtek. Żółtka ubić z cukrem na jasną, puszystą masę i nadal miksując dodać twaróg, kwaśną śmietanę, mus pomarańczowy i skórkę pomarańczową. W oddzielnym naczyniu ubić białka i wmieszać delikatnie łyżką w serową masę. Na koniec przesiać do niej skrobię ziemniaczaną i ponownie, delikatnie wymieszać. Przełożyć na ciasteczkowy spód, wyrównać, a następnie na wierzchu posypać kruszonką wyjętą z lodówki. Piec w temperaturze 170 ºC (u mnie bez termoobiegu i kąpieli wodnej), przez ok. 35 minut. Sernik powinien się wyraźnie ściąć. Wystudzić w otwartym piekarniku.


Smacznego!

Sernik pomarańczowo-korzenny z cynamonową kruszonką

Sernik pomarańczowy z cynamonową kruszonką

Sernik pomarańczowo-cynamonowy z ciastkami Speculatius

Ciasto bananowe - bez glutenu, laktozy i cukru rafinowanego

Ciasto bananowe bezglutenowe bez cukru i laktozy

Tytuł tego posta nie powinien zniechęcać nikogo - prawdę mówiąc muszę wymyślać jakieś nowe nazwy dla ciast bananowych, żeby odróżnić je od siebie na blogu ;) Pomimo tych wszystkich "bez", ciasto bananowe z tego przepisu nie smakuje wcale "pokutnie" (tj. jak maksymalnie uzdrowiony deser, który po wszystkich prozdrowotnych modernizacjach przestaje dawać przyjemność z jedzenia). Wręcz przeciwnie, jest naturalnie bardzo słodkie, wilgotne, aromatyczne i zdecydowanie wciągające. To taki wypiek, który wyjada się jeszcze na ciepło, prosto z blachy, w dobrym towarzystwie. Ewentualnie do samotnie pitej herbaty i dobrej książki (ale nadal nieostygnięte i z blachy najlepsze!). Jeżeli tak jak ja, użyjecie bardzo dużych bananów, ciasto nie wyrośnie zbyt mocno i w przekroju będzie przypominało nieco chleb na zakwasie ;) W sytuacji, kiedy wolicie uzyskać bardziej puszyste ciasto, użyjcie 3 bananów, lub 4 - ale małych. 



Składniki (na formę o wymiarach 22 x 22 cm):
  • 70 g mąki owsianej bg (lub gryczanej)
  • 50 g mąki kukurydzianej
  • 50 g skrobi ziemniaczanej (lub dowolnej innej skrobi)
  • 1 łyżeczka sody
  • szczypta soli
  • 3 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki imbiru
  • 1/2 łyżeczki kardamonu
  • 4 jak najbardziej dojrzałe banany
  • 2 łyżki miodu
  • 2 jajka
  • 80 g oleju kokosowego
  • 3 łyżki wiórków kokosowych - do posypania


W misce wymieszać wszystkie rodzaje mąki, sodę, sól oraz przyprawy korzenne. W drugiej misce wymieszać mokre składniki: rozgniecione widelcem banany z miodem, jajkami i roztopionym olejem kokosowym. Przelać mokre składniki do suchych i szybko wymieszać - w cieście mogą pozostać małe grudki. Przelać do formy wyłożonej papierem do pieczenia, posypać wiórkami kokosowymi. Piec w temperaturze 180 ºC, przez ok. 45-60 minut. Przed wyjęciem z piekarnika koniecznie sprawdzić suchym patyczkiem, czy ciasto dopiekło się w środku. Przestudzić w formie i podawać.



Smacznego!


Ciasto bananowe bez cukru

Ciasto bananowe z kokosem

Chlebek bananowy bez cukru bez glutenu

Bezglutenowe ciasto bananowe z kokosem

Dyniowe Cinnamon Rolls z polewą

Bułeczki cynamonowe cinnamon rolls

Czyli kolejny raz to, co najbardziej lubię piec z ciasta drożdżowego. Charakterystycznie zwinięte bułeczki to zdecydowanie wypiek nie trudny, choć zabierający trochę czasu, dlatego lubię je robić w wolny weekend. Pomiędzy kolejnymi etapami ich przyrządzania zajmuję się wówczas innymi sprawami, a ciasto rośnie w misce nie niepokojone ciągłym sprawdzaniem "czy to już" :) Bułeczki cynamonowe z tego przepisu, różnią się od tych klasycznych nie tylko kolorem, ale również stopniem wilgoci, który zapewnia im dodatek dyni. Z tego powodu kolejnego dnia, będą prawie tak samo smaczne jak w dniu pieczenia, co nie jest oczywistą właściwością wśród drożdżowych ciast. Ja najbardziej lubię jeść tego typu bułeczki na ciepło, więc pozwalam sobie na podgrzanie ich przez kilka sekund w mikrofalówce - o ile nie znikną wyciągane wprost z formy do pieczenia. Lukier z tego przepisu również nie jest zwyczajny, dzięki dodatkowi odrobiny kremowego serka i syropu klonowego naprawdę zyskuje na smaku. Jeśli jednak nie macie aktualnie składników, żeby go zrobić - nic nie szkodzi, upieczcie same bułeczki. Do szczęścia wystarczą i bez polewy :)



Składniki (na ok. 13 bułeczek):

Ciasto:
  • 80 ml mleka
  • 2 łyżki masła
  • 1/2 szklanki dyniowego puree*
  • 2 łyżki brązowego cukru
  • 1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
  • szczypta soli
  • 1 duże jajko
  • 1 paczka suszonych drożdży (7 g)
  • 2 i 1/2 szklanki mąki pszennej

Nadzienie:
  • 1/2 szklanki brązowego cukru
  • 1 łyżka cynamonu
  • 1/2 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
  • 1/2 łyżeczki mielonych goździków
  • 1/4 łyżeczki przyprawy piernikowej
  • 3 łyżki roztopionego masła

Polewa:
  • 40 g serka kremowego (typu Philadelphia)
  • 1/8 szklanki syropu klonowego
  • 1 łyżka mleka
  • 1/2 szklanki cukru pudru


* do wypieków najlepsze będzie mocno pomarańczowe, gęste puree, które uzyskać można np. z odmiany Hokkaido - ja tym razem jej nie miałam, dlatego bułeczki nie wyszły tak mocno żółte. Tutaj więcej o wykonaniu dyniowego puree, jeśli potrzebujesz wskazówek. 

Przygotować ciasto drożdżowe. W rondelku rozpuścić masło, zdjąć z palnika i wymieszać z mlekiem. Odstawić na bok. W misie miksera zmiksować puree z dyni, cukier, gałkę muszkatołową i sól. Dodać przestudzoną mieszankę mleka z masłem i ponownie zmiksować do połączenia. Wbić jajko i miksować przez ok. 30 sekund, po czym dodać szklankę mąkę i miksować na najniższych obrotach przez mniej więcej 5 minut. Dodać kolejne 1 i 1/4 szklanki mąki i miksować jeszcze przez ok. 1 minutę. Otrzymane ciasto będzie bardzo miękkie i klejące. Naoliwionymi dłońmi przełożyć je do miski, nakryć ściereczką lub folią spożywczą i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Podwojenie objętości ciasta zajmie około 1 h. Aby przyspieszyć ten proces, miskę z ciastem można umieścić w lekko nagrzanym piekarniku (ja używam opcji lekkiego grzania od góry na 60 ºC).

W trakcie wyrastania ciasta przygotować nadzienie. Do płynnego masła wmieszać wszystkie pozostałe składniki. Kiedy ciasto podwoi swoją objętość, ponownie krótko je zmiksować dodając pozostałą 1/4 szklanki mąki. Ważne, żeby nie dodawać dużo więcej, ponieważ im mniej mąki w cieście, tym wyjdzie bardziej delikatne i wilgotne. Przełożyć ciasto na oprószony mąką blat i rozwałkować na kształt prostokąta o wymiarach 40 x 25 cm. Równomiernie rozsmarować na nim nadzienie i zwinąć ciasto w rulon wzdłuż dłuższego boku. Następnie roladę podzielić nożem lub kawałkiem nici (wsuwając jej środkową część pod ciasto i zaciskając nad nim) na 12-13 równych części. Przełożyć drożdżówki do lekko natłuszczonej formy (ja użyłam dwóch okrągłych, o śr. 25 cm). Nakryć ponownie ściereczką/kawałkiem folii spożywczej i pozostawić do wyrośnięcia, na 45-60 minut. 

Wyrośnięte bułeczki piec w temperaturze 180 ºC, przez ok. 20-30 minut. Jeśli zaczną się przedwcześnie przypiekać, nakryć folią aluminiową i piec dalej. Gotowe drożdżówki wyjąć z piekarnika i studzić w formie.

Przygotować polewę. Zmiksować w misce serek, dodać syrop klonowy i mleko. Stopniowo wsypywać cukier puder, miksując na średniej prędkości, do uzyskania gładkiej konsystencji. Polać jeszcze ciepłe bułeczki i podawać.



Smacznego!

Dyniowe bułeczki cynamonowe

Cinnamon rolls z polewą z twarożku

Cynamonowe bułeczki z dynią i lukrem
Źródło przepisu (z moimi małymi modyfikacjami): http://sallysbakingaddiction.com