Image Slider

Klasyczny sernik bez spodu

Prosty wilgotny sernik bez spodu

Krótko mówiąc, sernik-konkret. Zero spodu, prawie sam twaróg, żółtka i minimalne dodatki smakowe. Myślę, że posmakuje nie tylko sernikowym konserwatystom - sama plasuję swoje upodobania gdzieś między pochwałą szlachetnej tradycji, a uwielbieniem do bardziej nowoczesnych, mazistych serników z kąpieli wodnej, a ten sernik trafił prosto w moje serce. Tym bardziej cieszy to, że przepis skomponowałam sama ;) 
Tutaj nie potrzeba żadnych kombinacji podczas pieczenia, ale uwaga - musicie być uważni przy wyborze sera. W tym wypadku, wszelkie rzadkie serki (mające niewiele wspólnego z polskim, białym twarogiem), nie sprawdzą się. Najlepiej kupić dobrej jakości (niewodnisty, odpowiadający nam smakiem) twaróg w kostce lub ewentualnie sprawdzone, uczciwe "wiaderko". Deser jest lekko kruchy, ale zachowuje idealny dla mnie poziom wilgoci; wszak pierwszą i najgorszą zbrodnią na serniku, jak dla mnie, jest jego przesuszenie! Zgodnie z kanonem polskich serników tradycyjnych, do masy serowej dodajemy tylko żółtka z pominięciem białek (te najlepiej oszczędźcie do bezy!), a całość wyrasta tylko trochę. Po wyjęciu z piekarnika sernik delikatnie osiądzie w formie, ale powinien być stabilny i bez pęknięć. Dzięki temu zawsze wygląda schludnie i elegancko, od niedawna jest to mój pewniak, kiedy chcę upiec coś ponadczasowego. 



Składniki (na formę o śr. 24 cm):

Sernik:
  • 1 kg zmielonego twarogu półtłustego*
  • 5 żółtek
  • 190 g cukru + 1 łyżka cukru waniliowego
  • 200 g kwaśnej śmietany 18%
  • 100 ml płynnego masła, przestudzonego
  • 1 płaska łyżka skrobi ziemniaczanej
  • skórka otarta z 1/3 cytryny

Lukier cytrusowy:
  • sok wyciśnięty z ok. 1/2 cytryny
  • ok. 60-70 g cukru pudru
  • 2 łyżki drobno posiekanej, kandyzowanej skórki z pomarańczy


* użyłam sprawdzonego sera wiaderkowego, produkowanego przez OSM w Nowym Sączu - ma on postać gęstego, zmielonego twarogu półtłustego, o zawartości tłuszczu 4%

Najlepiej, aby wszystkie składniki były w temperaturze pokojowej.

W dużej misie zmiksować (najlepiej przy pomocy ręcznego blendera) twaróg z żółtkami, cukrem i kwaśną śmietaną. Im dłużej miksujemy - tym sernik będzie miał gładszą konsystencję; krócej blendowany zachowa lekką ziarnistość, charakterystyczną dla twarogu. Dodać płynne masło, przesianą przez sitko skrobię i skórkę cytrynową. Krótko zmiksować, do połączenia składników.

Masę przelać do tortownicy, wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 160 ºC, przez ok. 40-45 minut. Ważne, by sernik nie piekł się zbyt długo, ponieważ za bardzo wyschnie, przez co może nawet pękać przy studzeniu. Wyjąć z piekarnika i studzić w formie. Następnie przełożyć do lodówki.

Po schłodzeniu, sernik oddzielić od tortownicy, przejeżdżając wzdłuż jej ścianek ostrym nożem. Przed podaniem, zmiksować wszystkie składniki lukru i udekorować wierzch sernika.



Smacznego!

Klasyczny sernik bez spodu

Wilgotny sernik na żółtkach bez spodu

Prosty bezglutenowy sernik bez spodu

Prosty sernik bez spodu

Kawowy pudding chlebowy i bezglutenowe pieczywo Schär

Bezglutenowy pudding chlebowy

Postanowiłam upiec po raz pierwszy coś, co zawsze mnie ciekawiło - ale ze względu na długotrwałe unikanie glutenu w diecie, ciągle odkładałam pomysł "na później". Mowa o puddingu chlebowym, czyli kromkach jasnego pieczywa (jedni używają chleba tostowego, inni słodkich bułek, czy chałki), namoczonych w śmietance i innych słodkich dodatkach i zapieczonych tak, żeby finalnie deser dało się pokroić. Świetny sposób na bezproblemowy i szybki deser, ale pamiętajcie, że najlepszy jest podany w takim samym trybie, w jakim go przyrządzamy - czyli szybko! Ma wówczas chrupiącą, skarmelizowaną skórkę, której później nie sposób przywrócić - chyba, że zapiekając deser od nowa ;) Góra przypomina nieco ciasto, natomiast dół jest miękki, wilgotny i zatopiony w budyniowej masie. Inspirację do stworzenia puddingu zaczerpnęłam z brytyjskiego wydawnictwa, licząc na jak najbardziej "autentyczny" efekt (wszak deser ten, kojarzy mi się właśnie z wyspiarską kuchnią). Jak zwykle, wprowadziłam nieco modyfikacji, a przede wszystkim - upiekłam pudding na bazie chleba bezglutenowego (użyłam Pan Blanco, marki Schär). Sprawdził się zupełnie tak jak tradycyjny chleb, więc bez obaw możecie zrobić to samo ;)



Składniki (na formę o śr. 24 cm):
  • 200 ml mleka
  • 200 ml śmietanki 30 %
  • 70 g cukru + dwie łyżki do posypania wierzchu
  • 2 łyżki świeżo mielonej kawy (ew. można zastąpić kawą rozpuszczalną)
  • ok. 70 g masła, miękkiego
  • 1 bochenek (250 g) chleba bezglutenowego Pan Blanco
  • 1 banan, pokrojony na plasterki
  • 2 duże jajka


W garnku wymieszać mleko, śmietankę, cukier i kawę. Podgrzewać na średniej mocy palnika, aż do zagotowania. Zdjąć z palnika i studzić przez ok. 30 minut (jeśli chcemy przyspieszyć - można użyć kawy rozpuszczalnej, wtedy mieszanki nie trzeba gotować).

W międzyczasie natłuścić ceramiczną lub szklaną formę. Każdą z kromek posmarować masłem z jednej strony, po czym kroić przez pół, na trójkąty. Połowę chleba rozłożyć równomiernie na dnie formy (masłem do góry). Wyłożyć plasterki banana i przykryć pozostałymi kromkami (masłem do góry).

Przestudzoną mieszankę kawową przecedzić przez sitko wyłożone gazą (w wypadku użycia kawy rozpuszczalnej - krok ten pominąć). Dodać lekko ubite jajka i wymieszać. Równomiernie zalać chleb w formie. Nakryć folią i włożyć do lodówki na 30 minut - do równomiernego namoczenia.

Przed pieczeniem pudding posypać cukrem. Piec w temperaturze 170 ºC, przez ok. 40 minut (kromki na wierzchu powinny się zrumienić, a masa ze śmietanki powinna się ściąć i przypominać stężały budyń). Podawać świeżo po przygotowaniu, na ciepło.


Smacznego!

Kawowy pudding chlebowy

Szybki pudding chlebowy z bananem

Kawowy pudding chlebowy z bananem
Źrodło przepisu (zmodyfikowanego przeze mnie): "National Trust Simply Baking", Sybil Kapoor


A teraz trochę o chlebach bezglutenowych, które miałam okazję wypróbować w ramach współpracy z firmą Schär.
Na co dzień jestem w stanie odmówić sobie pieczywa, którego eliminacja często stanowi jedno z największych wyrzeczeń w diecie bezglutenowej. Kiedy jednak najdzie mnie wyjątkowa ochota na kanapkę czy tosta, zdarza mi się zajrzeć na sklepowe półki, w poszukiwaniu bezglutenowego chleba. Chociaż kupuję go sporadycznie, to jak każdy, chciałabym, żeby był smaczny i przypominał tradycyjne pieczywo.

Chleby bezglutenowe Schar

Próbowałam wszystkie trzech rodzajów chleba:

Pan Rustico / chleb wiejski - najciemniejszy chleb z serii, wypiekany z dodatkiem zakwasu ryżowego. Najlepiej komponuje się z wytrawnymi dodatkami.

Pan Multigrano / chleb wieloziarnisty - wybrałabym go jako chleb codzienny, zarówno do słodkich, jak i wytrawnych dodatków. Odpowiada mi jego miękki miąższ urozmaicony przez dodatek nasion słonecznika, siemienia lnianego i prosa.

Pan Blanco / chleb biały - przypomina mi miękki i delikatny chleb tostowy, z tego względu najbardziej smakował mi przypieczony, ze słodkimi dodatkami. Jego też użyłam do przygotowania puddingu, ponieważ ma najdelikatniejszy smak. 

Pan Rustico Multigrano Blanco Schar

Żaden z nich nie zawiera laktozy, ani pszenicy (która często obecna jest w przetworzonych produktach bezglutenowych - np. w postaci skrobi lub błonnika pszennego, oczyszczonego z glutenu). Chleby charakteryzują się miękką strukturą, bez chrupiącej skórki, ich miąższ jest wilgotny i nie czuć w nich "piaskowości". Długo po otwarciu zachowują świeżość, więc nie trzeba całego bochenka wykorzystywać na raz, czy też mrozić. Ku mojej uciesze - tostują się bardzo dobrze ;)

Korzenne pancakes z marchewką - bezglutenowe, bez cukru

Bezglutenowe pancakes marchewkowe

Kiedy nie mam pomysłu na śniadanie, a mam chwilę na jego przygotowanie i chęć na coś dobrego, najczęściej kończę przy kuchence, smażąc placuszki. Robię je zwykle z tego, co mam pod ręką - rzadko planuję, a często wykorzystuję to, co znajdę w lodówce. Tym razem w kącie szuflady na warzywa znalazłam marchewkę, która stała się motywem przewodnim dla tych pankejków. Naturalną koleją rzeczy było dla mnie doprawienie ich imbirem i cynamonem, chociaż jeśli nie przepadacie za korzennymi nutami, równie dobrze możecie dodać ekstraktu waniliowego lub skórki otartej z cytrusów. W mojej wersji placki nie mają glutenu, ani cukru rafinowanego, a najchętniej podaję je z jogurtem typu greckiego lub islandzkiego i odrobiną dżemu bez cukru (już w zwykłych sklepach można kupić takie słodzone sokiem jabłkowym). Z podanych proporcji i w zestawieniu z porządnymi dodatkami, porcja wystarczy na śniadanie dla dwóch osób.



Składniki (ok. 8 szt. średniej wielkości):

  • 1 łyżka oleju kokosowego (lub innego oleju/roztopionego masła)
  • 1 duże jajko
  • 1/3 szklanki mleka (ok. 80 ml - może być roślinne)
  • 3/4 łyżeczki cynamonu
  • 1/3 łyżeczki imbiru
  • 2 łyżeczki miodu
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 średnia marchewka (120 g), starta na średnich oczkach tarki
  • 45 g dowolnej skrobi (u mnie ziemniaczana)
  • 45 g mąki owsianej bg
  • 30 g mąki jaglanej
  • ulubione dodatki: np. twarożek/skyr, konfitura itp.

W misce wymieszać: płynny olej kokosowy, całe jajko, mleko, przyprawy korzenne, miód i proszek do pieczenia. W oddzielnej misce wymieszać wszystkie rodzaje mąki. Do pierwszej mieszanki dodać marchewkę i mąkę, szybko wymieszać.

Patelnię dobrze rozgrzać, po czym lekko natłuścić przecierając papierowym ręcznikiem nasączonym tłuszczem. Wykładać łyżką małe porcje ciasta i smażyć na średniej mocy palnika, do pojawienia się wyraźnych pęcherzyków na powierzchni placuszków. Przewracać po ok. 1,5 minuty smażenia, zarumienić drugą stronę i zdejmować prosto na talerz. Od razu podawać z ulubionymi dodatkami.


Smacznego!

Marchewkowe pancakes placuszki bez glutenu

Placuszki bezglutenowe - marchewkowe pancakes