Image Slider

Kremowy tort czekoladowy ze śliwkami


Ciasta czekoladowe to prawdziwa klasyka i chyba jedynie zagorzali przeciwnicy kakao mogą takim deserem pogardzić. Ze względu na uniwersalność, warto wybrać jeden taki wypiek na świąteczny stół. Jako że pracy podczas przygotowań do świątecznego śniadania jest sporo, proponuję upieczenie prostego czekoladowego tortu. Ciasto będące bazą wypieku jest wilgotne dzięki dodatkowi śliwek, których w gotowym cieście niemal nie da się wyczuć. Wyjątkowo nie przełożyłam go kremem na bazie śmietany czy jogurtu, ponieważ zdecydowanie pasuje do niego cięższa masa. Nie chciałam jednak wykonywać typowej masy czekoladowo-maślanej, jak w oryginalnym przepisie. Nie dość, że cała moja rodzina za taką nie przepada, to sprawia ona dodatkowy problem - tort należałoby wyjmować z lodówki na długo przed podaniem, żeby krem zdążył zmięknąć, inaczej całość byłaby nieapetyczna. Zrobiłam więc eksperyment i postanowiłam zmieszać ze sobą jedynie dwa składniki. Mascarpone z czekoladą stworzyły pyszny, aksamitny krem, idealnie pasujący do mocno kakaowych, wilgotnych blatów. Gdyby komuś było mało - wierzch tortu zdobi dodatkowa warstwa polewy nie innej, jak czekoladowa ;) Tort jest prosty w wykonaniu, składa się tylko z dwóch warstw ciasta, co przyspiesza znacznie pracę. Całość wygląda bardzo prosto, ale moim zdaniem ma to swój urok. Jedyną dekoracją na jaką się zdecydowałam jest mini girlanda rozwieszona na dwóch patyczkach do szaszłyków. Minimalistycznie, domowo, smacznie...


Składniki (na formę o śr. 24 cm):


Ciasto:
  • 340 g śliwek suszonych
  • 3 szklanki słabej herbaty
  • 2 szklanki mąki (260g) (bezglutenowcy: 100 g mąki gryczanej, 100 g kukurydzianej, 60 g skrobi ziemniaczanej)
  • 3 łyżki kakao
  • 4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 170 g masła
  • 1 i 1/2 szklanki cukru (300 g)
  • 3 duże jajka
  • 1 szklanka mleka (250 ml)

Przełożenie:
  • 100 g czekolady o 60 % zawartości kakao (lub innej ulubionej)
  • 250 g mascarpone

Polewa:
  • 100 g czekolady o 60 % zawartości kakao (lub innej)
  • 4 łyżki mleka

Śliwki wsypać do garnka i zalać herbatą. Doprowadzić do wrzenia, następnie gotować na małym ogniu, aż śliwki napęcznieją (ok. 30 minut). Jeśli to koniecznie, dolać wody/herbaty do gotujących się owoców aby cały czas zatopione były w płynie. Zdjąć z ognia i ostudzić. Odcedzić śliwki (nie odciskając z nich wilgoci) i odmierzyć z nich 2 szklanki. Zblendować i odstawić.

Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, boki wysmarować masłem i wysypać mąką (można piec dwa blaty jednocześnie w dwóch takich samych tortownicach, lub jeden po drugim). W misce dokładnie wymieszać suche składniki: mąkę, kakao, proszek do pieczenia i sodę. W drugiej misce wymieszać puree ze śliwek i mleko. W trzeciej misce ubić masło z cukrem na puszystą, jasną masę. Wbijać po jednym jajku, dokładnie miksując po każdym dodanym. Wsypać 1/3 suchych składników, następnie połowę puree z mlekiem i zmiksować. Ponownie wsypać 1/3 suchych składników, puree z mlekiem i pozostałą część suchych składników.

Połowę ciasta przełożyć do formy i równomiernie rozłożyć (druga połowa będzie pieczona później lub w drugiej formie). Piec w temperaturze 180 ºC, przez ok. 30-40 minut albo do momentu, aż wykałaczka wbita w ciasto wyjdzie z niego sucha. Wyjąć z piekarnika i przestudzić co najmniej 10 minut w formie. Wyjąć i pozostawić na kratce do całkowitego ostudzenia. 

Przygotować masę - czekoladę rozpuścić w garnuszku na małym ogniu, cały czas mieszając. Płynną czekoladę zdjąć z ognia. Dodawać stopniowo mascarpone, z początku po jednej łyżeczce, dokładnie mieszając.

Pierwszy blat ciasta położyć na paterze, posmarować kremem i przykryć drugim blatem. W garnuszku umieścić czekoladę i mleko na polewę. Rozpuścić na małym ogniu, pamiętając o mieszaniu. Udekorować nią wierzch tortu. Jeśli tort będzie przechowywany w lodówce, wyjmować go na ok. 20-30 minut przed podaniem.


Smacznego!





Źródło przepisu (z moimi modyfikacjami): http://www.pastryaffair.com/

Mazurek różany


Od kiedy pamiętam, na święta wielkanocne nie piekło się u mnie wielu rodzajów mazurka. Ciasta tego typu pojawiają się na naszym stole, ale nie stanowią bardzo licznej grupy wśród rozmaitych bab czy serników. Nie znaczy to jednak, że nie mamy swoich ulubionych! Naszą coroczną klasyką i tradycją, której trzeba się ukłonić jest przepyszny mazurek różany. Przepis stary, zapisany ręcznie w kilku rodzinnych zapiśnikach, wędruje od babci do wnuczki. Nawet przejście na bezgluten nie mogło powstrzymać mnie przed pieczeniem go na święta - na całe szczęście, nie trzeba w nim nawet wiele zmieniać, żeby osoby obarczone dietą mogły się delektować jego smakiem. Dla miłośników róży nie może być nic piękniejszego ;) Mazurek jest bardzo aromatyczny, słodziutki i smakuje wspaniale, kiedy sięga się po kolejne, niewielkie kawałki. To bardzo szlachetny wypiek - pełen migdałów i kwiatowego zapachu, a przy tym nieskomplikowany w przygotowaniu. Dla mnie pozycja obowiązkowa, więc nie mogłabym go nie polecić! :)



Składniki (na formę o wymiarach np. 21 cm x 28 cm):

Ciasto:
  • 3 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 2 łyżki konfitury z płatków róży
  • 120 g zmielonych migdałów
  • 60 g bułki tartej (bezglutenowcy: można zetrzeć zeschnięte pieczywo bg lub tak jak ja lekko zmielić w młynku do kawy otręby gryczane)

Lukier:
  • 1/2 szjklanki cukru pudru
  • 1 łyżka białka jaja kurzego (lukier wyjdzie twardszy, chrupiący, śnieżnobiały) lub soku z cytryny (bardziej miękki, lekko transparentny)
  • do dekoracji: płatki migdałowe, cukier różany

Jajka ubić z cukrem na puszystą, jasną masę. Cały czas ubijając dodawać kolejno konfiturę z róży, mielone migdały i bułkę tartą. Ciasto przelać do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w temperaturze 180 ºC, przez około 20-30 minut. Wyjąć z piekarnika i wystudzić.

Przygotować lukier - cukier puder wsypać do miski. Dodawać stopniowo płynny składnik (białko lub sok cytrynowy), pamiętając o regulowaniu gęstości lukru wedle swojego uznania. Rozsmarować lukier na powierzchni mazurka i przyozdobić płatkami migdałowymi, cukrem różanym itp. Kroić na niewielkie kwadraty.


Smacznego!

Kruche ciastka pomarańczowe na oleju


Czy nie zdarzyła Wam się nigdy taka sytuacja, kiedy to naszła Was ochota na kruche ciastka, ale w lodówce nie znaleźliście masła? Albo znaleźliście, ale niewystarczającą jego ilość...? W takich sytuacjach pozostaje nam wycieczka do sklepu po nieszczęsny składnik lub porzucenie kuchennych planów. Albo pójście na kompromis i upieczenie ciastek... na oleju :) Kiedyś nie było to dla mnie oczywiste, ale życie uczy kombinowania i już niejednokrotnie przekonałam się, że olej jak najbardziej nadaje się do przygotowania ciasta kruchego. I to wcale nie gorszego w smaku od tego na maśle! Oczywiście, jest inne, ale moim zdaniem bardzo smaczne i nadaje się przede wszystkim do wypieku kruchych ciastek. Dzisiejsze ciasteczka powstały w oparciu o przepis na ciastka cytrynowo-tymiankowe na oliwie, które niesamowicie mi posmakowały. Zauważyłam jednak, że wiele osób podeszło z rezerwą do pomysłu użycia oliwy w słodkim cieście. Tym razem wykorzystałam więc olej, który będzie dla wszystkich bardziej neutralny w smaku (...co jednak nie powstrzyma mnie od użycia oliwy przy kolejnym pieczeniu ;) Swoje ciastka jak zwykle przygotowałam w wersji bezglutenowej. W konsystencji były kruche i chrupiące, o wyraźnej pomarańczowej nucie. Dla mnie po prostu idealne... :)


Składniki (na ok. 35 ciastek):

  • 2/3 szklanki oleju (lub oliwy)
  • 1 szklanka cukru
  • 1 duże jajko
  • skórka świeżo starta z jednej pomarańczy
  • 2 łyżki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy (można pominąć)
  • 2 i 1/4 szklanki mąki pszennej (bezglutenowcy: 1 szkl. mąki gryczanej, 1 szkl. kukurydzianej, 1/4 szkl. skrobi ziemniaczanej)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka kardamonu (opcjonalnie)
  • dodatkowo do dekoracji: ok. 30 g czekolady gorzkiej


  • Blachę do pieczenia przykryć papierem do pieczenia. W misie miksera zmiksować na jednolitą masę olej, cukier, jajko, skórkę i sok z pomarańczy. Dodać mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól i kardamon. Zmiksować jedynie do połączenia składników. Łyżeczką nabierać kopiaste porcje ciasta, formować wałeczki, kłaść na blasze i delikatnie spłaszczać. Ciastka układać z zachowaniem odstępów, ponieważ rosną w czasie pieczenia. Piec w temperaturze 190 °C, przez ok. 8-10- 12 minut. Wyjąć z piekarnika i przestudzić na blasze, następnie przenieść na kratkę.

    Czekoladę połamać na kostki, wrzucić do rondelka. Rozpuszczać na małym ogniu, cały czas mieszając, żeby czekolada się nie przypaliła. Przy pomocy łyżeczki nabierać jeszcze gorącą czekoladę i udekorować leżące na kratce ciastka (najlepiej położyć je ściśle - jedno przy drugim). Pozostawić do zastygnięcia i podawać. 


    Smacznego!

    Sernik cytrynowy na mocno kakaowym spodzie


    Skoro już muszę pogodzić się z tym, że nadchodzi wiosna, to godzenie to zacznę od kawałka dobrego sernika. Cytrynowy smak uznałam za jak najbardziej odpowiedni na taką okazję :) Sernik jest bardzo wyraźnie cytrusowy, niezbyt słodki, ale też nienadmiernie kwaśny. Ma niesamowicie kremową konsystencję, jakby pieczony był na bazie sera w rodzaju mascarpone lub Philadelpia. Nie piekłam go w klasycznej kąpieli wodnej (tj. forma z sernikiem położona w większym naczyniu wypełnionym wodą); wystarczyło położyć naczynie z parującą wodą na niższe pięterko w piekarniku. Metoda uproszczona spełniła zadanie - sernik nie popękał i miał gładką powierzchnię. Można upiec wariant bez spodu, ale wówczas pokusiłabym się o dosłodzenie masy serowej lub użycie wyraźnie słodkiej kremówki/polewy do wykończenia wierzchu. Polecam fanom orzeźwiających smaków ;)

    Notka: sernik piekłam z niewielkiej ilości sera, stąd użyta przeze mnie niewielka tortownica. Można swobodnie podwoić listę składników i piec sernik w formie o średnicy ok. 26 cm lub w klasycznej, prostokątnej formie. Na zdjęciach wersja bezglutenowa.


    Składniki (na formę o śr. 20 cm):

    Spód:
    • 50 g cukru
    • 50 g masła
    • 15 g kakao
    • 75 g mąki pszennej (bezglutenowcy: 50 g mąki gryczanej, 25 g skrobi ziemniaczanej)

    Masa:
    • 600 g twarogu trzykrotnie zmielonego lub sera wiaderkowego dobrej jakości
    • 120 g cukru
    • szczypta soli
    • 2 jajka
    • 100 g śmietanki 30 %
    • 1 łyżka skrobi ziemniaczanej
    • sok i skórka otarta z jednej cytryny (najlepiej ekologicznej - niewoskowanej)

    Wykończenie:
    • 200 ml śmietanki 30 %
    • łyżka cukru
    • kakao do posypania


    Tortownicę wyłożyć na spodzie papierem do pieczenia. Wszystkie składniki na spód wymieszać w misce i rozcierać palcami, do powstania ciasta przypominającego kruszonkę. W miarę jednolite ciasto przesypać na spód formy, rozłożyć równomiernie i docisnąć. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 °C, na 25-30 minut. Po tym czasie wyjąć i odstawić, temperaturę zmniejszyć do 165 °C.

    Przygotować masę serową. W misce umieścić ser, cukier i sól. Ubijać przez kilka minut, następnie dodawać kolejno po jednym jajku, po każdym miksując do dobrego połączenia składników. Wlać śmietanę, zmiksować tylko do uzyskania jednolitej masy. Przelać mieszankę do formy (swoją wyłożyłam paskiem papieru do pieczenia, w obawie o przejście sernika metalicznym smakiem) i piec przez ok. 45 - 60 minut w 165 °C. Sernik jest gotowy, jeśli po potrząśnięciu formą, wyraźnie trzęsie się jeszcze jego środkowa część, a krawędzie są sztywne. Gotowy deser studzić przez 1-2 h w piekarniku z uchylonymi lekko drzwiczkami. Po tym czasie włożyć do lodówki.

    Przed podaniem ubić 200 ml śmietanki z łyżką cukru. Wyłożyć na wierzch sernika i oprószyć odrobiną kakao.


    Smacznego!