Image Slider

Śmietankowo-kawowy sernik z Kopiko


Oswajania serników ciąg dalszy. Jak widać, dzięki prowadzeniu bloga serniki nie tylko polubiłam, ale także zapragnęłam tworzyć ich nowe smaki. A mam je dla kogo piec, zwłaszcza, że osoba która uwiecznia na zdjęciach moje wypieki za nimi przepada :) Równie mocno lubi cukierki Kopiko, więc kooperacja sernik-kawowe karmelki to była tylko kwestia czasu... To już drugi przepis na Lisiej (po torcie z "wertersami"), z wykorzystaniem popularnych, twardych cukierków. Na szczęście, Kopiko całkiem łatwo i przyjemnie miażdży się w moździeżu. Wracając do sernika, nieskromnie muszę przyznać, że okazał się pyszny! I mam mocne podstawy do takich twierdzeń - próbowało go wiele osób i wszystkim bardzo smakował, a ja byłam zaskoczona, że mój wymysł udał się właściwie w 200%. Moja mama nie mogła się od niego oderwać i stwierdziła, że smakuje jak kawa mrożona z jej ulubionego koktajlbaru, a o ostatni kawałek prawie ciągnęliśmy losy ;) Dzięki temu eksperymentowi po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że sernik jest idealnym deserem do modyfikacji i tworzenia nowych wariacji smakowych. Oczekujcie więcej takich pomysłów na Lisiej Kawiarence! A teraz zachęcam Was gorąco do wypróbowania tego przepisu, prawdopodobnie nie znajdziecie lepszego zastosowania dla dużej paczki Kopiko ;)


Składniki (na formę o śr. 20-22 cm):

Spód:
  • 140 g ciasteczek maślanych (bezglutenowcy pamiętają o wyborze ciastek bg)
  • 50 g masła
  • szczypta soli

Masa:
  • 600 g twarogu sernikowego dobrej jakości lub twarogu trzykrotnie mielonego
  • 100 g cukru
  • szczypta soli
  • 2 duże jajka
  • 100 ml kwaśnej śmietany
  • 100 ml śmietanki 30 %
  • 75 g pokruszonych w moździeżu cukierków Kopiko

Warstwa śmietankowa:
  • 200 ml śmietany 30 %
  • 25 g cukierków Kopiko

Przed wykonaniem sernika przygotować warstwę śmietankową. Kopiko pokruszyć w moździerzu i wmieszać do śmietanki. Można ją delikatnie podgrzać (nie wolno zagotować!) na małym ogniu, aby rozpuścić karmelki. Wystudzić i włożyć do lodówki do mocnego schłodzenia (najlepiej na noc).

Przygotować formę do pieczenia sernika. Owinąć ją dwukrotnie folią aluminiową (od spodu po boki), tak aby była wystarczająco szczelna i woda nie dostała się do jej wnętrza (ten krok można pominąć, jeśli formy nie będziemy wkładać do wody, a jedynie położymy naczynie z parującą wodą poziom niżej w piekarniku). Papierem do pieczenia wyłożyć dno tortownicy (boki pozostawić odkryte). 


Ciastka pokruszyć- użyłam moździerza, można też przesypać je do grubego worka foliowego i rozkruszyć wałkiem. Do okruchów dodać sól i roztopione masło. Zamieszać łyżką, na końcu wyrobić dłonią tak, żeby wszystkie okruchy były zamoczone w maśle. Masę przełożyć do blaszki i lekko dociskając uformować płaski spód. Zapiekać w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 °C, przez ok. 10 minut. Wyjąć, obniżyć temperaturę piekarnika do 165 °C.

Twaróg przełożyć do misy miksera, dodać cukier i sól, ubijać przez ok. 4 minuty. Dodawać po jednym jajku, po każdym chwilę miksując (ok. 1 minuty), do dokładnego połączenia składników. Dodać kwaśną śmietanę, wmiksować. Wlać śmietanę 30 % i również wmiksować tylko do połączenia. Na koniec wsypać do mieszanki pokruszone cukierki i szybko zamieszać (zbyt długo mieszane całkowicie się rozpuszczą), jeśli chcemy żeby ich kawałki były widoczne w przekroju sernika. Przelać masę na podpieczony spód.

Zagotować ok. 2 l wody. Włożyć tortownicę do większej formy (jeśli się zmieści), wstawić do piekarnika i wlać gorącą wodę do dużej formy. Zamknąć piekarnik i piec sernik przez ok. 1 h. Wystarczająco upieczony sernik powinien lekko się trząść w środku, po poruszeniu formy. Wyłączyć piekarnik, sernik pozostawić w środku i lekko uchylić drzwiczki, aby się studził przez 1 h. Zapobiegnie to powstawaniu spękań. Wyjąć sernik z piekarnika, nakryć folią i włożyć na noc (lub minimum 4 h) do lodówki.

Po schłodzeniu sernika, ubić schłodzoną śmietankę z rozpuszczonymi Kopiko. Wyłożyć na jego wierzch i utworzyć łyżką fale. Sernik przed podaniem można obsypać mieloną kawą.


Smacznego!




Cytrynowe ciastka na oliwie z tymiankiem


Dzisiaj mam ochotę odejść trochę od świątecznej klasyki i zachęcić Was do odkrywania nowych smaków! Przedstawiam ciasteczka, które skradły moje serce i nie potrafię mówić o nich inaczej, niż w samych superlatywach :) Nie oznacza to jednak, że należą do kategorii "wszyscy to lubią", to raczej propozycja dla poszukiwaczy niebanalnych, mało znanych smaków. Ciastka przygotowałam na bazie oliwy z oliwek której smak i aromat jest wyczuwalny w cieście. W mojej wersji szczególnie, gdyż z zamiłowania używam oliwy o bardzo ostrym smaku i aromacie - dla mniejszych jej entuzjastów polecam łagodniejsze typy oliwy ;) Świeżości nadaje ciastkom mocna cytrusowa nuta. Nie bez znaczenia pozostaje dodatek tymianku. Oczywiście, można go pominąć, ale moim zdaniem stanowi tutaj cudowne dopełnienie smaków. Tak naprawdę nikt nie był w stanie stwierdzić, co to za przyprawa, każdy jedynie poczuł intrygującą, ziołową nutę. Konsystencja ciastek również bardzo mi odpowiada - z wierzchu piaskowe, kruche, w środku okazują się bardziej miękkie. Jeśli tym nie zachęciłam Was jeszcze do ich wypróbowania - dodam, że są piekielnie łatwe w przygotowaniu, a przy tym efektownie się prezentują. Czasem warto postawić na nowości, może skusicie się i ciastka pojawią się na Waszym świątecznym stole...? :) Dla mnie są absolutnie wspaniałe!



Składniki (na ok. 25 ciasteczek):

  • 2/3 szklanki oliwy
  • 1 szklanka cukru
  • 1 duże jajko
  • 2 i 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
  • 2 łyżki skórki świeżo startej z cytryny
  • 2 łyżki świeżo wyciśniętego soku z cytryny
  • 2 i 1/4 szklanki mąki pszennej (bezglutenowcy: 1 szkl. mąki gryczanej, 1 szkl. kukurydzianej, 1/4 szkl. ziemniaczanej)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka suszonego, rozgniecionego tymianku
  • dodatkowo: cukier do obtaczania ciastek

Blachę do pieczenia przykryć papierem do pieczenia. W misie miksera zmiksować na jednolitą masę oliwę, cukier, jajko, ekstrakt waniliowy, skórkę i sok z cytryny. Dodać mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól i tymianek. Zmiksować jedynie do połączenia składników. Łyżeczką nabierać porcje ciasta, formować kuleczki, obtaczać w cukrze, kłaść na blasze i spłaszczać spodem szklanki (można zostawić w kształcie tylko lekko spłaszczonej kulki). Piec w temperaturze 190 C, przez ok. 8-10 minut (jeśli ciastka nie były mocno spłaszczane, trochę dłużej). Wyjąć z piekarnika i przestudzić na blasze, następnie przenieść na kratkę.


Smacznego!



Źródło przepisu: http://mamasgottabake.com/

Czekoladowy tort korzenny z winem


Jeśli dbacie o to, aby dania na Waszym świątecznym stole były naprawdę wykwintne i wyjątkowe, koniecznie musicie przyjrzeć się temu przepisowi. Czekoladowy tort korzenny będzie idealnym zwieńczeniem uroczystego obiadu świątecznego. Trudno sobie wyobrazić deser o głębszym smaku i aromacie, bogaty skład przekłada się tutaj całkowicie na efekt końcowy, więc warto poświęcić czas na jego wykonanie. Cechą tego tortu jest również to, że absolutne apogeum smaku osiąga dopiero po... 3 dniach w lodówce :) Wstawiam więc ten przepis z wyprzedzeniem, tak, aby więcej osób do niego dotarło na czas. To dwu-trzydniowe leżakowanie może być wielkim plusem, zważywszy na ilość pracy przy innych świątecznych daniach. Wykonanie jest dość czasochłonne, więc przygotowujemy tort na spokojnie i zapominamy na jakiś czas, oddając się innym zajęciom, żeby w odpowiednim momencie zachwycić nim siebie i gości :) Sama kroiłam go wcześniej i z własnego doświadczenia wiem, że naprawdę warto odczekać, żeby odkryć jego prawdziwy potencjał. Trzeciego dnia mój tort smakował jak pierniczek alpejski oblany ogromną ilością czekolady...:)



Notka: pracę nad tortem nieco sobie ułatwiłam. Zamiast kuwertury użyłam zwykłej, gorzkiej czekolady, a cynamon w lasce i gwiazdki anyżu użyte do aromatyzowania masła z miodem zastąpiłam sproszkowanymi przyprawami. Nie przygotowywałam konfitury z suszonych śliwek, ponieważ miałam gotowe powidła śliwkowe w słoiczku. Należy je jednak bardzo mocno wygotować z dodatkiem wina (minimum o 1/3 objętości); jest to mniej bezpieczna opcja od przygotowania przełożenia z suszonych śliwek, ponieważ zbyt wodnista masa może bardzo utrudnić krojenie i podawanie tortu. Ponczu do tortu wychodzi za dużo, więc można pokusić się o zmniejszenie ilości o połowę lub wykorzystanie nadmiaru do innych celów :) Na zdjęciu wersja bezglutenowa.



Składniki (na tortownicę o śr. 20 cm):

Biszkopt piernikowy:
  • 100 g masła
  • 80 g miodu
  • 2 laski cynamonu + 2 laski cynamonu (do dekoracji)
  • 2 gwiazdki anyżu + (2-3 gwiazdki do dekoracji)
  • 15 g przyprawy do piernika
  • 100 g kuwertury czekoladowej
  • 3 średnie jajka
  • 35 g cukru trzcinowego
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego
  • 85 g mąki pszennej + 15 g mąki ziemniaczanej (bezglutenowcy: 50 g mąki kukurydzianej i 50 g ziemniaczanej)
  • 1,5 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia

Konfitura z suszonych śliwek:
  • sok z 1 pomarańczy, sparzonej, wyszorowanej
  • 100 ml czerwonego wina wytrawnego
  • 150 g suszonych śliwek, pokrojonych

Nasączenie:
  • sok z 1 pomarańczy, sparzonej, wyszorowanej
  • 200 g cukru kryształu
  • 150 g wody

Polewa:
  • 200 ml śmietanki 30%
  • 2 tabliczki czekolady mlecznej
  • 50 g miodu
  • 10 g żelatyny namoczonej w 80 ml wody

Mus cynamonowy:
  • 270 ml śmietanki 30%
  • 25 g cukru kryształu + 40 g wody
  • 7 żółtek jaj, rozmiar M, umytych
  • 4 g żelatyny namoczonej w 40 g wody
  • 100 g czekolady deserowej (kilka kostek pozostawiamy do dekoracji)
  • 60 g czekolady mlecznej (kilka kostek pozostawiamy do dekoracji)
  • 5 g startego cynamonu

Przygotować biszkopt. Masło i miód umieścić w garnku, podgrzewać co jakiś czas mieszając. Dodać cynamon i anyż. Kiedy masło i miód rozpuszczą się, dodać połamaną na kostki kuwerturę i przyprawę do piernika. Nadal podgrzewać (do ok. 60-70 stopni, nie zagotować!), mieszając składniki do rozpuszczenia. Garnek zdjąć z ognia i odstawić do wystudzenia. Wyjąć z płynnej masy laski cynamonu i anyż.

Całe jajka ubijać w misce z dodatkiem cukru trzcinowego i wanilinowego, na puszystą masę. Do miski przesiać mąki i wmieszać delikatnie szpatułką. Przestudzoną masę czekoladową (może być jeszcze lekko ciepła) wlać cienkim strumieniem do ubitych jajek i również wmieszać szpatułką.

Tortownicę o średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Przelać do niej ciasto. Piec w temperaturze 160 °C (z włączonym termoobiegiem), przez 35-40 minut (koniecznie sprawdzić suchym patyczkiem, czy biszkopt się dopiekł). Upieczony biszkopt wyjąć z piekarnika i pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Po wyjęciu z formy, obrócić go dó góry nogami i przeciąć na 3 równe blaty.

Zająć się konfiturą ze śliwek. Świeży sok wlać do garnka, dodać wino i zagotować. Dodać pokrojone śliwki. Ponownie zagotować mieszankę, zmniejszyć ogień i gotować do momentu, aż śliwki się rozpadną. Odstawić do wystygnięcia.

Przygotować nasączenie do tortu. Wszystkie składniki do przygotowania nasączenia umieścić w garnku i gotować przez 2-3 minuty. Odstawić do całkowitego wystygnięcia.

Polewa. Czekoladę połamać na kosteczki i umieścić w misce. Śmietankę z miodem zagotować i wlać do połamanej czekolady. Żelatynę rozpuścić w mikrofalówce lub w kąpieli wodnej, dodać do mieszanki czekoladowej i dokładnie wymieszać. Polewę odstawić do wystygnięcia i za ten czas wziąć się za kolejne kroki wykonania tortu.

Do formy o śr. 20 cm (nie wyłożonej papierem), włożyć pierwszy blat ciasta piernikowego. Nasączyć ponczem pomarańczowym i rozłożyć równomiernie konfiturę ze śliwek.

Przygotować mus cynamonowy do przełożenia tortu. Ubić dobrze schłodzoną śmietankę na sztywno, wstawić do lodówki.

Żółtka wbić do misy miksera. Do garnka wlać 40 g wody, doprowadzić do wrzenia i dodać cukier. Mieszać, a kiedy cukier się rozpuści, gotować jeszcze 1 minutę do uzyskania syropu cukrowego. Ubijać żółtka, kiedy staną się już jasne i puszyste, można po trochę dolewać gorący syrop, nadal ubijając. Żelatynę rozpuścić w mikrofalówce lub kąpieli wodnej.

Czekoladę połamać na kostki, umieścić w miseczce i rozpuścić w mikrofalówce lub przy pomocy pary (umieszczając miseczkę nad garnkiem z gotującą się wodą). Do rozpuszczonej czekolady dodać odrobinę ubitych żółtek i śmietany, delikatnie wymieszać. Dodać płynną żelatynę, wymieszać. Masę można już delikatnie wmieszać w resztę ubitych żółtek i śmietanę. Na koniec wmieszać do musu cynamon.

Złożenie tortu. Mus podzielić na trzy równe części. Na blat posmarowany konfiturą wyłożyć pierwszą część musu, nałożyć na to drugi blat ciasta. Mocno nasączyć i nałożyć drugą część musu. Przykryć ostatnim blatem, mocno nasączyć i pokryć resztą musu cynamonowego. Tort włożyć do zamrażarki na 2-3 godziny.

Po tym czasie, tort wyjąć z zamrażarki i formy. Oblać polewą (jeśli jest zbyt stężała, można lekko ją podgrzać np. nad garnkiem z gotującą się wodą lub w mikrofalówce, pamiętając o tym, że nie wolno jej zagotować). Udekorować wedle uznania - ja oblałam tort tak, aby po bokach było widać jego warstwy, a wierzch oprószyłam wiórkami tartej czekolady.

Gotowy tort włożyć do lodówki. Ciasto może stać przez jakiś czas poza lodówką ale bezwzględnie powinno być w niej przechowywane. Tort najlepiej smakuje po 2-3 dniach od przygotowania.


Smacznego!




Źródło przepisu (z moimi modyfikacjami): http://kuchnialidla.pl

Sernik Speculoos z polewą toffi


Jeśli nie wyobrażacie sobie świąt bez uczciwej porcji sernika, może zdecydujecie się na moją korzenną interpretację tego deseru? Spód jest super szybki w przygotowaniu - zrobiłam go z pokruszonych ciasteczek Speculoos (znanych też jako Spekulatius- nazwa zależna od kraju), które po prostu uwielbiam. Przed ich samodzielnym upieczeniem powstrzymuje mnie jeszcze brak specjalnych, tradycyjnych foremek, ale czuję, że ich zakup to tylko kwestia czasu... ;) Kontynuując wątek sernikowy - w mojej świątecznej propozycji uwzględniłam też miejsce na polewę toffi, która dobrze smakuje, pięknie wygląda i daje się łatwo kroić. Sernik pieczony w kąpieli wodnej (której absolutnie nie należy się obawiać, to proste!) wychodzi równy, jasny, gładki i bardzo elegancki. I nigdy nie jest wysuszony na wiór, czego nie toleruję ;) Poniższy sernik określiłabym jako dość zwarty, treściwy, na pewno nie należy do gatunku lekkich i napowietrzonych. Dla mnie to klasyka w smaku i wyglądzie, na którą warto się pokusić. Do masy dodałam niewiele cukru, dla niektórych było to zbyt mało, za to mój dziadek był zachwycony. Dostosujcie więc słodkość masy serowej do swoich upodobań :)

Notka: forma z sernikiem nie zmieściła mi się do dużej blachy wypełnionej wodą, tak jak jest to wymagane w klasycznej kąpieli wodnej. W takiej sytuacji można ustawić tortownicę z sernikiem na kratce (na średnim poziomie w piekarniku), a blachę wypełnioną wodą na najniższym poziomie.


Składniki (na tortownicę o śr. 24 cm)

Spód ciasteczkowy:
  • 170 g ciastek Speculoos
  • szczypta soli
  • 70 g roztopionego masła

Masa:
  • 900 g twarogu trzykrotnie mielonego (ewentualnie twarogu sernikowego bardzo dobrej jakości)
  • 130 g cukru
  • 10 g cukru waniliowego
  • 4 duże jajka
  • 2/3 szklanki kwaśnej śmietany (160 ml)
  • 2/3 szklanki śmietany 30% (160 ml)

Polewa:
  • 125 g cukru
  • 75 ml śmietany 30%
  • 50 g masła
  • 1 łyżeczka żelatyny

Przygotować formę do pieczenia sernika. Owinąć ją dwukrotnie folią aluminiową (od spodu po boki), tak aby była wystarczająco szczelna i woda nie dostała się do jej wnętrza (ten krok można pominąć, jeśli formy nie będziemy wkładać do wody, a jedynie położymy naczynie z parującą wodą poziom niżej w piekarniku). Papierem do pieczenia wyłożyć dno tortownicy (boki pozostawić odkryte). 

Ciastka pokruszyć- użyłam moździerza, można też przesypać je do grubego worka foliowego i rozkruszyć wałkiem. Do okruchów dodać sól i roztopione masło. Zamieszać łyżką, na końcu wyrobić dłonią tak, żeby wszystkie okruchy były zamoczone w maśle. Masę przełożyć do blaszki i lekko dociskając uformować płaski spód. Zapiekać w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 °C, przez ok. 10 minut. Wyjąć, obniżyć temperaturę piekarnika do 165 °C.

Twaróg przełożyć do misy miksera, dodać cukier i cukier waniliowy, ubijać przez ok. 4 minuty. Dodawać po jednym jajku, po każdym chwilę miksując (ok. 1 minuty), do dokładnego połączenia składników. Dodać kwaśną śmietanę, wmiksować. Wlać śmietanę 30 % i również wmiksować tylko do połączenia. Przelać masę na podpieczony spód.

Zagotować ok. 2 l wody. Włożyć tortownicę do dużej formy (jeśli się zmieści), wstawić do piekarnika i wlać gorącą wodę do dużej formy. Zamknąć piekarnik i piec sernik przez ok. 1,5 h. Wystarczająco upieczony sernik, powinien lekko się trząść w środku, po poruszeniu formy. Wyłączyć piekarnik, sernik pozostawić w środku i lekko uchylić drzwiczki, aby się studził przez 1 h. Zapobiegnie to powstawaniu spękań. Wyjąć sernik z piekarnika, nakryć folią i włożyć na noc (lub minimum 4 h) do lodówki.

Po wystudzeniu sernika można przygotować polewę. Żelatynę rozpuścić w 1/2 szklanki gorącej wody . Przygotować karmel - cukier wsypać do garnka o grubym dnie i nie mieszając, pozostawić na małym ogniu. Kiedy powstanie jasnobrązowy, płynny karmel, wlać do niego śmietankę i mieszać, dopóki masa nie stanie się jednolita. Zdjąć z palnika, dodać masło i wymieszać. Na koniec dodać rozpuszczoną żelatynę i odstawić do ostygnięcia. Należy pilnować polewy i kiedy osiągnie odpowiadającą nam konsystencję (wygodną do dekorowania), oblać nią powierzchnię sernika. Wstawić sernik do lodówki, do stężenia polewy.


Smacznego!



Źródło przepisu na polewę: http://www.studiokuchnia.pl/

Kruche pierniczki misie- pszenne i bezglutenowe



Moja tegoroczna propozycja świątecznych pierniczków! Wygodne w przygotowaniu, gotowe do jedzenia zaraz po upieczeniu, więc nikomu nie grozi połamanie zębów z powodu przedwczesnej konsumpcji ;) Najbardziej podoba mi się w nich to, że nie trzeba ich lukrować (a przyznam, że za tym nie przepadam, oszczędza to też masę czasu). Zachwycają uroczym wyglądem zaraz po wyjęciu z piekarnika :) W misiowe łapki możecie włożyć takie orzechy, jakie lubicie najbardziej. Inspirację do ich przygotowania podsunęła mi Greta, której bardzo dziękuję! Po obejrzeniu zdjęcia, ciasto wykonałam intuicyjnie, pamiętając o tym, aby zbyt mocno nie wyrastało i miało ładny, brązowy kolor. Ciasteczka (tak jak to zwykle bywa) wykonałam w wersji bezglutenowej, więc mogę zagwarantować, że z ciastem pracuje się przyjemnie, nie klei się do wałka i nie rwie. Świetnie bawiłam się przy pieczeniu misiaczków i bardzo je Wam polecam, koniecznie wpiszcie je na listę świątecznych smakołyków... :)


Notka: bezglutenowa wersja ciastek jest bardzo higroskopijna, więc należy szybciutko zjeść pierniczki (najlepiej w 2-3 dni). Można też zastąpić amarantus mąką gryczaną - wtedy pierniczki zmienią nieco smak, ale staną się nieco twardsze i będą się nadawały do przechowania :)


Składniki (na ok. 110 ciastek):
  • 230 g masła
  • 3/4 szklanki cukru (150 g)
  • 1/4 szklanki miodu (85 g)
  • 1 jajko
  • 3 szklanki mąki pszennej (bezglutenowcy: 2 szkl. mąki kukurydzianej, 3/4 szkl. amarantusowej lub gryczanej, 3/4 szkl. ziemniaczanej)
  • 2 łyżeczki proszku
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 3 łyżeczki przyprawy do piernika
  • 2 łyżeczki kakao

W misie miksera zmiksować na puszystą masę masło, cukier, miód. Dodać jajko, zmiksować do połączenia. W oddzielnej misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, sól i wszystkie przyprawy. Wsypać do misy z ubitym masłem i zmiksować przy pomocy końcówek-haków do ciasta. Jeśli mąka nie wmiesza się idealnie w ciasto, wystarczy wgnieść ją lekko dłońmi.

Ciasto podzielić na partie i rozwałkować na grubość ok. 5-4 mm. Wycinać misie, układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Na środku każdego misia kłaść po jednym orzechu, zawijać łapki do środka i lekko docisnąć. Przy pomocy wykałaczki zaznaczać oczy, nożem wycinać uśmiechy. Piec w temperaturze 180 °C przez ok. 7-9 minut (nie za długo, przypieczone ciastka stają się gorzkie!). Studzić na blasze, następnie przenosić na kratkę.

Smacznego!