Zaczynam na poważnie myśleć o tegorocznych świętach, dlatego cykl bożonarodzeniowych inspiracji rozpocznę ciastem-klasykiem, które już dawno chciałam upiec bezglutenowo. Ciasto królewskie (Stefankę, czy też może Miodownik) znają chyba wszyscy, a wersji przepisu, zazwyczaj różniących się detalami, jest mnóstwo. Ja chciałam upiec ciasto możliwie zbliżone do tego, jakie pamiętam z dzieciństwa. Musiało więc mieć dużo masy - najlepiej mniej więcej tyle, co ciasta i przełożenie z powideł, koniecznie z cienką warstewką schowaną pod polewą kakaową. Pomimo tego, że mam jeszcze w pamięci smak pszennego Ciasta królewskiego, nie zawiodłam się na bezglutenowej wersji. Co prawda, jest delikatniejsze niż to tradycyjne, łatwiej połamać je przy krojeniu na cienkie plastry, ale smak i konsystencja zupełnie to wynagradzają. Jest to typowy "wygodny" wypiek świąteczny, który przygotowujemy na dwa-trzy dni przed planowanym podaniem. W trakcie leżakowania w chłodzie mięknie, kruszeje, nabiera odpowiedniej wilgoci i zyskuje na smaku. Aż trudno uwierzyć jak czas przemienia proste ciasto z niewyszukanych składników w prawdziwy, sentymentalny rarytas :)
Notka: jeżeli ciasto ma być gotowe do jedzenia jak najszybciej i brakuje czasu, żeby powoli zmiękło, podczas składania naponczować ostudzoną herbatą każdy z blatów. Ciasto królewskie łatwiej pokroić, jeśli do przełożenia użyjemy powideł bez kawałków owoców. A fanom królewskiego, ale o zdecydowanej przewadze ciasta nad masą grysikową, mogę polecić przepis który pojawił się już wcześniej na blogu :)
Przepis (na blachę o wymiarach 25 x 36 cm):
- 500 g mąki pszennej (bezglutenowcy: 200 g mąki gryczanej, 100 g owsianej, 100 g kukurydzianej, 100 g dowolnej skrobi)
- 1/3 szklanki cukru
- 2 łyżeczki sody
- 100 g masła
- 2 łyżki wody
- 4 łyżki miodu
- 4 łyżki kwaśnej śmietany (użyłam 18%)
- 2 jajka
Masa grysikowa:
- 750 ml mleka
- 4 łyżki cukru
- 9 łyżek drobnej kaszki kukurydzianej
- 350 g masła
Przełożenie:
- ok. 500 g powideł śliwkowych (u mnie dżem wschodni)
Polewa kakaowa:
- 3 łyżki wrzątku
- 3 łyżki cukru pudru
- 3 łyżki kakao
- 100 g masła
Przygotować ciasto na blaty. Mąkę wsypać do dużej misy, wymieszać z cukrem. Dodać posiekane na kawałki masło i pozostałe składniki. Zacząć zagniatać w misce, przełożyć na blat i wyrobić jednolite ciasto. Podzielić je na trzy równe części. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia i równomiernie wykleić jej spód 1/3 ciasta. Tak utworzony placek piec w temperaturze 180 ºC przez ok. 15 minut. Tak samo postąpić z pozostałymi dwoma częściami ciasta. Po upieczeniu placki studzić przez chwilę w formie, a następnie bardzo ostrożnie wywracać na płaską tacę, żeby się nie połamały.
W czasie gdy placki się studzą, zrobić masę grysikową. Do garnka wlać mleko i wymieszać z cukrem. Doprowadzić do wrzenia i wsypać kaszkę kukurydzianą, energicznie mieszając. Cały czas mieszając, żeby nie powstały grudki, gotować masę aż do zgęstnienia. Odstawić do całkowitego wystudzenia. W misie ubić masło na jasną masę. Dodawać po łyżce zupełnie zimną kaszkę (to bardzo ważne, żeby krem grysikowy się nie zwarzył), cały czas miksując, do uzyskania jednolitego, puszystego kremu.
Na paterze położyć pierwszy korzenny blat. Pokryć równomiernie połową masy grysikowej, posmarować ok. 200 g dżemu. Nałożyć kolejny blat, powtórzyć czynności z nadzieniem, przykryć ostatnią warstwą ciasta i wysmarować pozostałymi 100 g dżemu.
Do rondelka wsypać cukier puder. Dodać trzy łyżki wrzącej wody, postawić naczynie na małym ogniu. Dodać posiekane masło i mieszać aż do połączenia składników. Doprowadzić całość do wrzenia, po czym zdjąć z ognia i po chwili wmieszać kakao (ważne, żeby już z nim nie gotować). Polewa powinna pod jego wpływem zgęstnieć. Lekko ostudzoną rozprowadzić na powierzchni ciasta. Ciasto królewskie najlepiej smakuje po 2-3 dniach leżakowania, najlepiej przechowywać je w lodówce.
Smacznego!
Upiekłam wersję bezglutenową. Ciasto jest zbite, twarde, naponczowanie nie pomogło.
OdpowiedzUsuńCiasto na zdjęciu to chyba postać glutenowa? W przepisie nie ma proszku do pieczenia lub sody, może w tym problem ?
Faktycznie, nie zauważyłam, że zabrakło sody w składnikach - już błąd poprawiłam. Bardzo mi przykro, że wyszedł na jaw po upieczeniu ciasta :( Na zdjęciu wersja bezglutenowa (tak jak zwykle - jest tylko kilka wyjątków na blogu). Na pocieszenie mogę powiedzieć, że nawet z dodatkiem sody placki są bardzo twarde i suche po upieczeniu i naponczowanie też od razu ich nie rozmiękcza. Myślę, że i w tym przypadku blaty nabiorą wilgoci w czasie leżakowania. Trzymam kciuki, żeby ciasto straciło tylko na wysokości - wydaje mi się że smak i konsystencja powinny wyjść Ok!
UsuńKochamy takie przekładańce a jak już występują powidła to w ogóle szał :D
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie i na pewno jest hitem na świątecznym stole :)
Ja też lubię, chociaż nie da się ukryć - za często takich nie piekę ;) Oj tak, to jeden z naszych świątecznych klasyków!
Usuń