Image Slider

Tarta z kremem z białej czekolady i świeżą żurawiną

Tarta z mascarpone, białą czekoladą i żurawiną

To tarta, którą być może zechcecie upiec na nadchodzącą Wielkanoc, chociaż wiem, że żurawina nie kojarzy się w sposób oczywisty z wiosną. Mimo to, jej świeże owoce idealnie nadają się do stworzenia orzeźwiającego deseru, a na targach można je jeszcze dostać, jeśli się dobrze rozejrzeć. Tarta z tego przepisu łączy w sobie kontrasty, zarówno w smaku, jak i konsystencji; mamy tu bardzo kwaśną, soczystą żurawinę i kruchy, maślany spód, połączone w jedno dzięki kremowemu nadzieniu na bazie serka mascarpone i białej czekolady. Krem jest naprawdę banalnie prosty i składa się z 3 składników. I to licząc żurawinę ;) Kiedy upieczecie spód tarty (czy też mazurka - bo i w takiej roli może wystąpić!), w zasadzie nic już nie może się nie udać. Nakładanie kremu i dekoracja to czysta przyjemność. A kiedy nie będzie można już kupić świeżej żurawiny, ciasto chętnie przygotuję np. z czerwoną porzeczką.


Notka: jeżeli potrzebujecie tego ciasta w wersji bez glutenu - możecie skorzystać np. z przepisu na orzechowy kruchy spód, kokosowy spód lub klasyczny spód z dodatkiem gumy guar



Składniki (na formę o śr. 24 cm lub wym. 35x11 cm):

Kruchy spód:
  • 150 g mąki pszennej
  • 1 żółtko
  • 50 g cukru pudru
  • 75 g schłodzonego masła
  • jeśli potrzeba: 1-2 łyżki zimnej wody

Nadzienie:
  • 250 g świeżej żurawiny (można dać mniej, jeśli wolimy mniej kwaskowe wypieki)
  • 250 g serka mascarpone
  • 100 g białej czekolady


Przygotować spód. Wymieszać mąkę z cukrem pudrem, dodać żółtko i posiekane na kawałeczki masło. Szybkimi ruchami zagniatać składniki (w razie potrzeby - dodać odrobinę zimnej wody), do uzyskania w miarę jednorodnego ciasta. Ważne, żeby nie robić tego za długo, żeby niepotrzebnie nie rozgrzewać składników. Rozwałkować ciasto na podsypanym mąką blacie i przełożyć do formy na tartę. Dopasować do jej dna i boków, odciąć nadmiary. Alternatywnie, bez wałkowania, ciastem można wykleić formę. Gotowy, surowy spód przykryć folią spożywczą (zapobiega wysychaniu ciasta) i schładzać w lodówce przez ok. 1 h.

Schłodzone ciasto ponakłuwać widelcem, przykryć arkuszem papieru do pieczenia i obciążyć go (można używać specjalnych ceramicznych fasolek; ja zwykle używam tego, co mam pod ręką - surowej kaszy gryczanej czy ciecierzycy itp.). Dzięki temu zabiegowi, boki ciasta na pewno nie "zjadą" podczas pieczenia. Obciążoną formę włożyć do piekarnika o temperaturze 180 °C i piec z obciążeniem przez ok. 20 minut. Po tym czasie wyjąć ostrożnie pergamin z obciążeniem i dopiec spód przez kolejne 10-20 minut (wystarczy, że będzie przyrumieniony). Wyjąć formę z piekarnika i wystudzić w nim kruche ciasto.

Przygotować krem. Białą czekoladę połamać na drobne kawałki, wrzucić do garnuszka o grubym dnie i roztapiać ją na małym ogniu, cały czas mieszając, żeby się nie przypaliła. Ogrzewać tylko do momentu, aż zupełnie się rozpuści, zdjąć z ognia. Do płynnej czekolady dodawać porcjami serek mascarpone, za każdym razem dokładnie mieszając. Do gładkiego kremu wmieszać delikatnymi ruchami ok. 3/4 świeżej żurawiny. Rozprowadzić go na wystudzonym spodzie, udekorować pozostałą żurawiną i np. młodymi listkami mięty. Schłodzić przez chwilę w lodówce i podawać.



Smacznego!

Tarta owocowa z mascarpone i białą czekoladą

Tarta z kremem mascarpone z białą czekoladą

Tarta z białą czekoladą i owocami

Tarta z mascarpone i świeżą żurawiną

Bezglutenowa tarta z mascarpone i owocami

Muffiny jogurtowe z żurawiną i białą czekoladą

Bezglutenowe muffiny jogurtowe

Łatwy i przyjemny wypiek na tą dziwną porę, przypadającą pomiędzy zimą a wiosną, kiedy codziennie rano bierzemy udział w loterii, wahając się pomiędzy wyborem ciepłego płaszcza, a zarzuceniem lżejszej kurtki. Pieczenie muffinek idealnie sprawdzi się przy wiosennym spadku formy, czy nawet przeziębieniu - będą małym pocieszeniem, kiedy brak sił i chęci na większe wyzwania. Na bazarkach można jeszcze dostać świeżą żurawinę, którą pewnie w sezonie letnim zamienię na czerwoną porzeczkę - wizualnie i smakowo będzie pasowała tak samo, a z jej dostępnością jest o wiele lepiej. Samo ciasto na bazie jogurtu jest lekkie, wilgotne i długo utrzymuje świeżość, kiedy zadbamy o nakrywanie muffinek folią spożywczą. Z tego względu warto upiec je od razu z podwójnej porcji - nie schną jak szalone (co często grozi muffinom z powodu ich niewielkich rozmiarów), więc ich zapas może zapewnić nam słodkie drugie śniadanie czy podwieczorek przez kilka kolejnych dni.



Składniki (na 8 średniej wielkości muffin):
  • 50 g cukru
  • 125 g jogurtu greckiego
  • 3 łyżki oleju
  • 1 jajko
  • skórka otarta z 1 pomarańczy (można pominąć)
  • 120 g mąki pszennej (bezglutenowcy: 40 g mąki owsianej, 40 g kukurydzianej i 40 g dowolnej skrobi)
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki sody
  • szczypta soli
  • 50 g posiekanej, białej czekolady
  • 60 g świeżych żurawin 


Do miski wsypać cukier, dodać jogurt, olej, jajko i skórkę otartą z pomarańczy. Wymieszać do połączenia. W oddzielnej misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia, sodą i solą. Przesiać suche składniki do miski z płynną mieszanką i wymieszać szybko ciasto, używając łyżki - mogą w nim zostać drobne grudki. Na koniec wmieszać kawałeczki białej czekolady i żurawiny. 

Napełniać ciastem papilotki lub formy sylikonowe do muffinek - do ok. 2/3 wysokości. Piec w temperaturze 175° C przez ok. 25 minut. Ostudzić i podawać. Muffinki dość dobrze zachowują wilgoć, należy je tylko przykryć na noc i przechowywać w temperaturze pokojowej.


Smacznego!

Muffiny jogurtowe z żurawiną i białą czekoladą

Muffiny jogurtowe bez glutenu z białą czekoladą

Muffinki jogurtowe z żurawiną i białą czekoladą

Tarta czekoladowo-orzechowa

Tarta czekoladowo-orzechowa bezglutenowa

Z serii: klasyczne połączenia smaków, które nigdy nie będą chybione - orzech i czekolada. Prosta tarta z czekoladowym nadzieniem, na kruchym spodzie z dodatkiem mielonych orzechów. Dzięki nim, bez problemu przerobiłam przepis na bezgluten, bo świetnie spajają ciasto. Po upieczeniu jest ono kruche, ale nie sypkie, można je więc ładnie pokroić, zupełnie jak pszenny pierwowzór. Do przygotowania nadzienia użyć można mlecznej czekolady, bo wbrew oczekiwaniom, tarta wcale nie wychodzi bardzo słodka.

Notka: jeżeli szukacie ciekawych pomysłów na ujarzmienie bezglutenowego, kruchego spodu - na blogu znajdziecie moje przepisy na spód z dodatkiem kokosu i spód z dodatkiem płatków owsianych. Obydwa ciasta (podobnie jak to poniżej) polecam, kiedy chcemy uzyskać kruche, ale nie sypiące się ciasto bez glutenu, a nie mamy zamiaru stosować dodatków typu guma guar, czy ksantanowa.



Składniki (na formę o śr. 24 cm):

Kruche ciasto orzechowe:
  • 1 i 1/3 szklanki mąki pszennej (bezglutenowcy: 3/4 szkl. mąki owsianej, 1/4 szkl. kukurydzianej i 1/3 szkl. skrobi - np. ziemniaczanej)
  • 1 jajko
  • 1/4 szklanki cukru pudru
  • 100 g masła
  • 100 g zmielonych orzechów laskowych (u mnie mączka fistaszkowa)
  • 1/2 łyżeczki cynamonu

Nadzienie czekoladowe:
  • 150 g czekolady deserowej (u mnie pół na pół z mleczną)
  • 1 szklanka (250 ml) śmietanki 30 %
  • 2 jajka
  • ulubione orzechy do dekoracji


Mąkę przesiać do miski, wymieszać z cukrem pudrem, mielonymi orzechami i cynamonem. Wbić jajko, dodać posiekane masło i jak najszybciej zagnieść ciasto. Owinąć je folią spożywczą i włożyć do lodówki na ok. 1 godzinę.

Formę do tarty pokryć rozwałkowanym ciastem (lub po prostu wylepić nim boki i spód formy - obie metody się sprawdzają) i równomiernie ponakłuwać widelcem jego powierzchnię. Piec w temperaturze 180 °C, przez ok. 20 minut. Wyjąć z piekarnika, obniżyć jego temperaturę do 160 °C.

W czasie podpiekania spodu przygotować nadzienie. Do garnuszka z grubszym dnem wsypać połamaną na drobne kawałki czekoladę, zalać śmietanką i powoli podgrzewać, regularnie mieszając. W miseczce zmiksować jajka (wystarczy przez ok. 1 minutę). Kiedy czekolada już się rozpuści, wlać do mieszanki jajka. Cały czas mieszając, podgrzewać mieszankę do momentu aż wyraźnie zgęstnieje (ale uważać, żeby nie zagotować). Zdjąć z palnika i przelać płynną mieszankę na podpieczony, kruchy spód.

Tartę ponownie włożyć do piekarnika na ok. 15 minut (temperatura 160 °C). Wyjąć z piekarnika i całkowicie wystudzić. Udekorować orzechami (najlepiej podprażyć je wcześniej na suchej patelni) i podawać.



Smacznego!

Tarta czekoladowa na orzechowym spodzie bez glutenu

Tarta czekoladowa z orzechowym kruchym ciastem
Źródło przepisu (z moimi modyfikacjami): "Czekolada", Wydawnictwo Olesiejuk

Śniadaniowy chlebek bananowo-jabłkowy: bezglutenowy, bez laktozy, bez cukru

Proste ciasto bezglutenowe bananowe z jabłkami

Tak, jestem jedną z tych osób, którym z trudem przychodzi zjedzenie śniadania nie na słodko. Mało tego - bywa nawet i tak, że moim pierwszym posiłkiem dnia jest... kawałek ciasta ;) Czasem są to resztki wypieku, który dzień wcześniej fotografowaliśmy na bloga i po prostu bardzo mam na nie ochotę. Innym razem (ostatnio coraz częściej), piekę proste ciasta specjalnie z myślą o śniadaniu. Lubię zasypiać czując zapach studzącego się słodkiego bochenka, żeby rano z trochę większym entuzjazmem niż zwykle wybudzić się i zjeść szybkie, a pyszne śniadanie. Moimi faworytami śniadaniowymi są proste ciasta ucierane, najlepiej pieczone z bananami, które nadają wypiekom naturalnej słodyczy, wilgoci i fantastycznego zapachu. Lubię je zwłaszcza na ciepło, czasem - w wersji na bogato, podane z dodatkiem domowych powideł lub konfitury z owoców leśnych. Tym razem chlebek bananowy wzbogaciłam o posiekane jabłka, a mleko zastąpiłam sokiem z jabłek. Jako kwaśny dodatek reaguje on mocno ze spulchniaczami i w efekcie ciasto jest jeszcze bardziej puszyste. Wszystkie proporcje podałam  w babcinych jednostkach, czyli na szklanki i łyżki, a do mieszania ciasta nie używam nigdy miksera - w końcu, kiedy piekę późną porą, nie chce mi się wyciągać żadnych zbędnych sprzętów i Wam też to polecam ;) 



Składniki (na keksówkę o wymiarze 25 x 11cm):

  • 2 duże jajka
  • 2 dojrzałe, rozgniecione banany
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1/2 łyżeczki imbiru
  • 1/2 łyżeczki kardamonu
  • 1 i 1/4 szklanki mąki owsianej
  • 3/4 szklanki mąki kukurydzianej
  • 3/4 szklanki skrobi (u mnie ziemniaczana)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody
  • 1 szklanka soku jabłkowego
  • 3 łyżki oleju kokosowego
  • 1 średniej wielkości jabłko, posiekane


W dużej misce roztrzepać jajka, dodać zgniecione widelcem banany i przyprawy, wymieszać. W oddzielnej misie wymieszać wszystkie rodzaje mąki, dodać proszek do pieczenia i sodę. Olej kokosowy lekko podgrzać. Do miski z mokrymi składnikami przesiać mąki wymieszane ze spulchniaczami, wlać sok jabłkowy, olej kokosowy i wszystko szybko wymieszać, tylko do momentu kiedy składniki się połączą (mogą zostać małe grudki). Na koniec jabłka posiekane w kosteczki obsypać lekko mąką i wmieszać kilkoma ruchami w ciasto.

Przelać je do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i piec w 180 °C, przez ok. 50-60 minut. Ważne, żeby przed wyjęciem z piekarnika sprawdzić patyczkiem, czy ciasto dopiekło się w środku. Wyjąć i ostudzić na kratce (po wstępnym studzeniu można wyjąć z formy i odwinąć papier do pieczenia). Ciasto najlepiej smakuje na ciepło, można je opiekać w tosterze i podawać solo, lub np. w towarzystwie masła i domowej konfitury.



Smacznego!

Bezglutenowy chlebek bananowy bez cukru laktozy

Ciasto bananowe bez cukru bezglutenowe

Łatwe ciasto bananowe z jabłkami bezglutenowe bez cukru