W zalewie wszelkiego rodzaju "superfood" sprzedawanych w eko sklepach, warto zainteresować się naszymi rodzimymi produktami, o nieprzeciętnych właściwościach odżywczych. Czasami może się okazać, że niepotrzebnie szukamy daleko tego, co mamy pod ręką, tylko w trochę innej formie ;) Jednym z ciekawych, polskich produktów, zawierających skondensowane substancje odżywcze są zarodki pszenne. Co istotne - ich spożywanie nie będzie katorgą, bo są naprawdę baardzo dobre. Gdyby nie moja dieta (oscylująca wokół bezglutenowości), jadłabym je bez przerwy. Już dawno temu piekłam ciasto z ich dodatkiem - z resztą przepis do tej pory drukowany jest na opakowaniach. Ostatnio postanowiłam do niego wrócić, ale zamiast mąki pszennej użyłam mieszanki mąk bezglutenowych. Niestety, nie oznacza to, że ciasto jest 100% bezglutenowe - zarodki niestety takiego certyfikatu nie posiadają. Z przepisu mogą więc skorzystać fani pieczenia w zdrowszym wydaniu czy osoby takie jak ja, po prostu unikające glutenu, a nie będące na ścisłej diecie. Łatwo zauważyć, że w przepisie nie ma tłuszczu, bez problemu można też podmienić mąkę pszenną na jakąś zdrowszą alternatywę - można nawet zamiast jej części dodać zmiksowane w młynku do kawy otręby. Ciasto mocno polecam, bo to jedno z tych, które prawie "same się robią", a na wierzch można wrzucić ulubione owoce :)
Składniki (na formę o śr. 24 cm):
- 4 jajka
- 1 szklanka cukru (ja daję 3/4 szkl. cukru brązowego)
- 1 szklanka mąki pszennej (bezglutenowcy np.: 1/2 szkl. mąki gryczanej, 1/4 szkl. mąki kukurydzianej i 1/4 szkl. skrobi ziemniaczanej)
- 1 szklanka zarodków pszennych (zamiast np. 1/4 szkl. zarodków można dać ulubione płatki lub otręby, ja dodaję gryczane)
- 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
- ok. 0,5 kg śliwek (w wyborze owoców pełna dowolność, lepiej jednak, żeby nie puszczały dużo soku)
Owoce umyć i odłożyć do wyschnięcia, jeśli trzeba, usunąć pestki. Mąkę wymieszać z zarodkami i proszkiem do pieczenia, odstawić na bok. Oddzielić żółtka od białek. Białka umieścić w misie i ubić prawie na sztywno, następnie stopniowo, po łyżce dodawać cukier, nieustannie miksując. Kiedy cukier się rozpuści, a piana będzie sztywna i lśniąca, dodawać po jednym żółtku, za każdym razem chwilę miksując do połączenia. Na koniec dodawać do ubitych jajek suche składniki i delikatnie wmieszać je łyżką, żeby masa nie straciła puszystości. Przełożyć ją do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzchu ułożyć owoce (jeśli są to np. śliwki, to nacięciami do góry). Piec w temperaturze 170 ºC, przez ok. 35-40 minut. Już wcześniej można sprawdzić patyczkiem, czy ciasto jest dopieczone, najlepiej wyjąć je z pieca jak najwcześniej, żeby się jak najmniej wysuszyło. Wystudzić i podawać.
Smacznego!
Źródło przepisu (z moimi modyfikacjami): opakowanie zarodków pszennych firmy Sante
Wygląda smacznie :-)
OdpowiedzUsuńpewnie, że nie trzeba szukać mega drogich i trudno dostępnych super-eko składników. mnóstwo jest mega zdrowych produktów pod naszym nosem - np. właśnie otręby, zarodki pszenne, płatki owsiane, ziarna słonecznika i wiele, wiele innych :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, jak mówisz :) ja się załamałam swoją wiedzą i "światowością", kiedy dowiedziałam się, że super modny za granicą "kale", to po polsku poczciwy jarmuż, którego znała bardzo dobrze moja babcia ;)
UsuńPyszne ciasto no i zdrowe :) Poproszę kawałeczek.
OdpowiedzUsuńZ pewnością to całkiem niezły wybór, jeśli patrzeć na tabele odżywcze :) Częstuję wirtualnie ;)
UsuńAle ładny lisi talerzyk :D
OdpowiedzUsuńCiacho w przekroju wygląda rewelacyjnie! Jest idealny aby polać go jogurtem naturalnym (ostatnio tak właśnie jemy wszelkie biszkoptowe ciasta) :)
Dzięki, całkiem niedawny nabytek, nie mogłam oderwać wzroku od tego ręcznego zdobienia :D
UsuńO taak, macie zdecydowanie rację, jogurt pasuje tu idealnie i dodałby jeszcze trochę wilgoci. Chociaż ja lubię jogurt naturalny aż do przesady, pasuje mi prawie do wszystkiego i muszę ustawiać sobie limity spożycia....;)
My mamy tak samo xD Też musiałyśmy zrobić sobie rodzinne ograniczenie bo za dużo dziennie ich zjadaliśmy :P
UsuńNie wiemy gdzie takie cudne talerzyki wynajdujesz... u nas tylko jakieś marketowe tandety ;)
Ja nawet lody wolałam wybrać jogurtowe, zamiast śmietankowych...haha
UsuńNaprawdę UWIELBIAM grzebać w starociach, na kiermaszach, pchlich targach... blog stał się niezłą wymówką do zbierania tego wszystkiego :P Niestety dramatycznie kurczy mi się miejsce na te blogowe szpargały i nie wiem co z tym problemem zrobić... Dodam tylko, że do tej pory jeszcze wielu talerzy nawet nie było na zdjęciach :P
My kupiłyśmy ozdobne kartoniki aby te wszystkie blogowe pierdoły pochować ale ile można ich mieć? Niedługo ustawimy wieżyczkę :P
UsuńW takim razie bacznie będziemy obserwować przepisy (jak zawsze) i zdjęcia :D
Przepiękne zdjęcia! ;)
OdpowiedzUsuńCiasto wyszło obłędne! *.*
Dziękujemy! :) Proste, ale jakże domowe i smaczne!
UsuńTe owoce na górze wyglądają fantastycznie, uwielbiam, kiedy lekko wtapiają się w ciasto: )
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię...:) Jak widać to ciasto nawet lekko opada na środku pod ich naporem, co mi nie przeszkadza - ale jeśli ktoś chce, efekt ten można zminimalizować piekąc ciasto w większej formie :D
UsuńBoskie zdjęcia i jaką świetną strukturę ma to ciasto! A ten talerzyk w liski przesympatyczny <3
OdpowiedzUsuńJak pięknie i smakowicie! :D
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuń