Co roku na święta staram się zająć słodką częścią stołu bożonarodzeniowego. Niepisana zasada (której jestem najżarliwszą strażniczką) brzmi: jeden porządny serniczek musi być. I chociaż inną mądrą zasadą jest wybieranie na ważne okazje samych sprawdzonych przepisów, to bywa, że potrzeba eksperymentu bierze górę nad rozsądkiem.
Tym sposobem w Boże Narodzenie AD 2019, obok zasłużonych klasyków - bezmącznego ciasta czekoladowego, czy tradycyjnego (chociaż bezglutenowego) keksa, stanął sernik chicha de mani. Wymienię jednym tchem argumenty "za": wyważony w smaku, ultraczekoladowy, na mleku kokosowym, z masłem orzechowym i komosą ryżową w karmelu (na ozdobę i do pochrupania). Nie planowałam pokazywać go na blogu, nawet zbyt długo go piekłam przez co podczas studzenia wypękał mi jak żaden inny w historii ALE chyba wielu z Was wyczuło, że to sernik wart grzechu i solidnej dokładki popitej czarną kawą. Po tym poście na Instagramie dostałam masę pytań o recepturę, która oryginalnie pochodzi z atlasu z przepisami, pełnego opowieści i pięknych fotografii przywiezionych z podróży po dwóch kontynentach. Ciągle nie mam dość przeglądania "Ameryki!", a przed testowaniem receptur w niej zawartych zawsze czuję ekscytację ;) Sami autorzy słyną z niebiańsko smacznych serników i bezkompromisowego podejścia do jakości jedzenia, które serwują w swojej poznańskiej restauracji Cafe La Ruina i Raj. I chociaż w oryginalny sernik ze Śródki nie wbiłam jeszcze swojego widelczyka, jestem zachwycona opcją upieczenia sobie własnej repliki, w domu, w kapciach i szlafroczku - kiedy dusza zapragnie ♡
PS Quinonków, czyli komosy w karmelu najlepiej zrobić z podwójnej porcji - część zjecie przy dekoracji sernika, a resztę możecie przechować w szczelnej puszce, żeby nie łapały wilgoci, przez którą szybko zaczynają się rozpuszcać. Wypróbowane i działa!
Składniki (na tortownicę o śr. 26 cm):
Spód:
- 130 g mąki pszennej
- 75 g masła
- 65 g cukru trzcinowego
- 20 g kakao
- 2 szczypty soli
- garść orzechów ziemnych
Masa serowa:
- 1 kg twarogu (użyłam Piątnicy w wiaderku)
- 80 g masła orzechowego
- 250 g cukru trzcinowego
- 20 g mąki pszennej
- 5 jajek
- 500 ml mleka kokosowego
- 300 g gorzkiej czekolady (użyłam takiej o 70% zawartości kakao)
- 2 gwiazdki anyżu (zastąpiłam 1 łyżeczką mielonego anyżu)
- spora szczypta cynamonu
- szczypta chilli w proszku
- szczypta soli
Quinonki:
- 60 g cukru
- 15 g komosy ryżowej
Piekarnik nastawić na temperaturę 200 ºC. Przygotować spód. Orzechy ziemne uprażyć na suchej patelni i posiekać. Wrzucić do misy z pozostałymi składnikami spodu i zagniatać ręcznie. Przełożyć do tortownicy, równomiernie rozłożyć na jej spodzie i porządnie docisnąć (dzięki temu spód będzie chrupki). Piec przez 13 minut, wyjąć z piekarnika i odłożyć do przestudzenia.
Temperaturę piekarnika zmniejszyć do 170 ºC. Do garnka wlać mleko kokosowe i dodać przyprawy: anyż, cynamon i chilli. Doprowadzić do wrzenia i zdjąć z palnika. Wsypać połamaną na kostki czekoladę, nakryć przykrywką, żeby czekolada zaczęła się topić. Po chwili wymieszać wszystko do uzyskania jednolitej, czekoladowej masy.
W dużej misie zmiksować twaróg z masłem orzechowym. Następnie dodawać kolejno: przesianą mąkę, cukier i sól. Zmiksować krótko, po czym wbijać kolejno po jednym jajku, za każdym razem miksując tylko do połączenia składników. Wlać masę czekoladową, wymieszać i przelać na ostudzony, podpieczony spód.
Piec przez ok. 45 minut lub trochę dłużej - tak, aby sernik miał ścięte boki, ale trzęsący środek*. Po tym czasie wyłączyć piekarnik, ale sernik pozostawić w nim jeszcze na 20 minut. Wyjąć, wystudzić na blacie, a na koniec schłodzić co najmniej kilka godzin w lodówce.
Quinonki przygotować tuż przed podaniem sernika (lub z wyprzedzeniem, żeby schować do szczelnego pojemnika). Komosę ryżową uprażyć na suchej patelni. Przesypać do miseczki, a na patelni równomiernie rozsypać cukier. Podgrzewać na niewielkiej mocy palnika, cierpliwie i bez mieszania (można delikatnie przechylać patelnię, żeby trochę przyspieszyć proces), aż cukier zacznie się rozpuszczać. Gotowego karmelu nie podgrzewać dłużej niż to koniecznie, ponieważ szybko staje się gorzki. Do patelni wsypać komosę i bardzo szybko wymieszać. Wylać na spód naczynia żaroodpornego/ papier do pieczenia i zdecydowanymi ruchami rozsmarować szpatułką na grubość ok. 2 mm. Po chwili masa stężeje. Połamać na kawałki i udekorować sernik.
Smacznego!
* raczej nie warto dopiekać dłużej - sama tak zrobiłam, bo środek wydawał mi się po 45 minutach zbyt "pływający", przez co później w trakcie studzenia poza piekarnikiem sernik popękał majestatycznie prawie na głębokość spodu ;)
Żródło przepisu: "Ameryka!", Monika Mądra-Pawlak, Jan Pawlak
Akurat mi zostało wiaderko sera ze Świąt z którym nie wiedziałam co począć, bo ja generalnie w ogóle jestem niepiekąca. Więc wykorzystam w weekend ! Dzięki. Mleko kokosowe i te sezamki brzmią bajecznie!
OdpowiedzUsuńTen sernik to taki trochę "inny" - właśnie od konsystencji poczynając, a kończąc na tym chrupkim dodatku z komosy ryżowej. Zauroczyło mnie jednak to, że przy tym wszystkim jest całkiem prosty w przygotowaniu. No i pyszny :)
UsuńPS Sugeruję obdarować degustacyjną porcją kilku szczęściarzy, bo porcja sernika wychodzi słuszna i na bogato ;)
Wypróbowałam już wiele serników ale ten to ścisła czołówka. Do masy serowej dałam o połowę mniej cukru i jest wyśmienity!
OdpowiedzUsuń