Wielkanoc w tym roku wypada szybko. Szybciej więc trzeba wybudzić się z zimowo-wiosennego letargu, mocniej niż zwykle motywować do wszelkich spacerów, porządków, wypieków i pisanek. Na powrót mocy i dobre wykorzystanie popołudnia, nawet kiedy słońce nie chce wyjść zza chmur, mam prosty przepis - tylko krótka lista składników (bo już pewnie inne specjały i zakupy zaprzątają Wam dostatecznie głowę), maksymalnie satysfakcjonujący smak w relacji do nakładu pracy (by niedoczas nie mógł być argumentem za tym, żeby nie upiec sobie czegoś dobrego). To ciasto to dla mnie kwintesencja wiosennego pieczenia. Terapia kolorem i aromatem, kiedy tęskno nam już do krajowych owoców, ale pomarańcze nadal są dobre i warte wykorzystania. Sama czas przesilenia wiosennego znoszę dość mizernie, a proces przygotowania i późniejszy zapach pieczonego ciasta pomarańczowego, skutecznie koi zmysły i poprawia nastrój. Wypiek ma intensywny, żółty odcień (podbity przez owoce i kaszkę kukurydzianą), wyrośniętą lecz niesamowicie wilgotną strukturę przypominającą biszkopt, no i oczywiście smak, który ewidentnie wskazuje na wysoką zawartość cytrusów i orzechowy dodatek. Ciasto, chociaż proste, zaskakująco wciąga :) Bardziej odważnym polecam dodać do niego trochę świeżego rozmarynu - świetnie łączy się z cytrusowymi nutami, dodając intrygującego, ziołowego posmaku.
Fanom ziołowych dodatków w słodyczach, polecam również przepis na cytrynowe ciasteczka z tymiankiem. Ich świeży, oryginalny smak i wygląd bardzo pasuje mi do wielkanocnego stołu :)
Składniki (na formę o średnicy ok. 24 cm):
- 450 g całych pomarańczy, najlepiej niewoskowanych (2 sztuki średniej wielkości)
- 6 jajek
- szczypta soli
- 200 g cukru (można zastąpić ksylitolem)*
- 125 g kaszki kukurydzianej (ew. zastąpić można kaszą manną**)
- 125 g zmielonych migdałów (lub orzechów laskowych)
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- opcjonalnie: 1 i 1/2 łyżki posiekanych drobno listków rozmarynu
- na wierzch: ok. 75 g płatków migdałowych
* mimo tego, że zredukowałam ilość cukru w pierwotnym przepisie, ciasto wychodzi zdecydowanie słodkie i jeśli wolicie pół-wytrawne desery, lub planujecie oblać ciasto dodatkową polewą - możecie zmniejszyć ilość cukru; ciasto świetnie udaje się również na ksylitolu (piekłam z dodatkiem 150 g)
** należy pamiętać, że przy użyciu kaszy manny ciasto nie będzie już bezglutenowe
Pomarańcze w całości włożyć do garnka napełnionego wodą tak, żeby swobodnie mogły pływać. Przykryć i doprowadzić wodę do wrzenia. Gotować owoce przez ok 1 h, na małym ogniu. Po tym czasie wyjąć z wody, przestudzić.
Piekarnik nastawić na temperaturę 150 °C, formę do pieczenia wyłożyć pergaminem (alternatywnie można wyłożyć tylko jej spód, a boki porządnie natłuścić i obsypać kaszką lub w wersji glutenowej - bułką tartą).
Przestudzone pomarańcze przekroić i usunąć ewentualne pestki, pokroić na mniejsze kawałki i zmiksować blenderem, do uzyskania gładkiej masy. Jajka wbić do dużej misy, ubijać z dodatkiem soli i cukru, aż do ich całkowitego rozpuszczenia i powstania puszystej, jasnej piany (im lepiej ubite jajka - tym bardziej wyrośnięta i delikatna struktura gotowego wypieku). Dodać ostudzone puree z pomarańczy i krótko zmiksować. W misce wymieszać kaszkę kukurydzianą, migdały, proszek do pieczenia i opcjonalnie rozmaryn. Delikatnie wmieszać do masy jajecznej, przy użyciu szpatułki.
Przełożyć ciasto do przygotowanej formy, wyrównując wierzch. Piec przez 10 minut, po czym zwiększyć temperaturę do 160 °C. Po ok. 25 minutach, delikatnie wysunąć ciasto z piekarnika i obsypać jego wierzch płatkami migdałowymi. Dopiekać przez kolejne 20-25 min, aż wykałaczka wbita w środek ciasta wyjdzie sucha (mnie upieczenie ciasta w formie o śr. 24 cm zabiera równo 1 h). Wyjąć ciasto z piekarnika i studzić w formie. Wypiek świetnie zachowuje świeżość do kilku dni po upieczeniu (wystarczy nakryć ściereczką i trzymać w temperaturze pokojowej).
Źródło przepisu (z moimi modyfikacjami): https://fromthelarder.co.uk
Wygląda apetycznie ! :)
OdpowiedzUsuńWygląda super i pewnie też tak smakuje. Do tej pory robiłam podobne z mandarynek, ale tego pewnie też spróbuję. Tylko nie jest to ciasto szybkie. Godzina gotowania pomarańczy, studzenie, godzina pieczenia, a jeszcze pewnie ze 20 minut na miksowanie, przesiewanie, odmierzanie, szykowanie formy i tym podobne czynności przy produkcji ciasta. Zdecydowanie, trzeba mieć na to ciasto czas. Z babką jogurtową się wyrabiam w 45-50 minut od wyjęcia miksera do wyjęcia ciasta z piekarnika.
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis! Szkoda, że już wykorzystałyśmy zalegającą nam kaszkę kukurydzianą :P Według nas jest to jeden z szybszych przepisów, nie trzeba go zbytnio później stroić czy przekładać kremami a w czasie gotowania pomarańczy można sobie składniki przygotować ;)
OdpowiedzUsuń