Image Slider

Kwi
26
2014

Pianka stracciatella z wiśniami na biszkopcie

Po świątecznym przejedzeniu proponuję nieco odpocząć od ciężkich serników czy bardzo słodkich mazurków i przygotować lekki deser na bazie jogurtu. Ciasto jest tylko lekko słodkie, masa ma orzeźwiający smak jogurtu naturalnego i piankową strukturę dzięki dodatkowi ubitej śmietanki. Muszę przyznać że ciasta na żelatynie nigdy nie były moimi faworytami, ze względu na często zbyt "galaretowatą" konsystencję....
Kwi
22
2014

Cytrynowa babka jogurtowa

Mam nadzieję, że przedstawianie świątecznych wypieków po świętach nie wejdzie mi w nawyk, ale co zrobić, kiedy studenckie życie nie sprzyja zaplanowanemu blogowaniu. Do mojej domowej kuchni mam kawał drogi, nie mówiąc o tym, że mój fotograf też musi znaleźć chwilę na sesje zdjęciowe ;) Chcę jednak podkreślić, że babka którą pokazuję dzisiaj, mimo świątecznej formy, nadaje się do pieczenia przez...
Kwi
15
2014

Babka piaskowa bezglutenowa, bez mleka

Mam ogromny sentyment do tego przepisu. Niestety już nie pamiętam skąd pochodzi, wydaje mi się, że znalazłam go na jakimś forum... Dzięki niemu upiekłam parę lat temu chyba pierwsze bezglutenowe ciasto, które naprawdę mi posmakowało. A nie było mnie wtedy łatwo zadowolić - przede wszystkim dlatego, że ciągle chciałam żeby moje ciasta bezglutenowe smakowały tak jak te "zwyczajne", pszenne,...
Kwi
12
2014

Chlebek bananowy bez cukru

Przyznam, że chlebek bananowy piekę zawsze z jednego przepisu - a to dlatego, że już pierwszy z którego skorzystałam sprostał moim wymaganiom i nie kusi mnie na razie, żeby go zamienić na inny. Szukając odpowiedniej receptury, zwracałam głównie uwagę na ilość banana w cieście. Pod tym względem najbardziej bananowo wypada chyba chlebek według przepisu Sophie Dahl i to z niego korzystam nieprzerwanie...
Kwi
05
2014

Imbirowe ciastka z melasą

Kiedyś, w szale świątecznych zakupów nabyłam spory słoiczek melasy. Część wykorzystałam do zrobienia ogromnej ilości pierniczków- no i niestety, nie były one w moim typie... Melasa sama w sobie jest dla mnie tak samo straszna w smaku, jak lukrecja (ktokolwiek lubi te czarne żelki...?). W związku z tym słoik z ciemnobrązową mazią został szczelnie zamknięty i po świętach zepchnięty do czeluści...