"Ciastko to, czy bułka?" - można by wspólnie debatować nad gorącą blachą pełną świeżych scones'ów. Od dawna mnie ciekawiły, a pieczenie odkładałam na bliżej niesprecyzowane "później" - po opisach na innych blogach wiedziałam już, że najwyraźniej scones ciężko porównać do rodzimych wypieków.
I faktycznie, mają konsystencję frapującą i w pierwszej chwili niezbyt zidentyfikowaną dla podniebienia nawykłego do polskich smaków. Godzę się jednak na takie rozterki, jeśli tylko scones zostaną mi podane na ciepło (gorąco najlepiej!) i będę mogła upaćkać je kwaśną śmietaną oraz ulubioną konfiturą. Smakują cudownie maślanie, mają chrupiącą z wierzchu skorupkę (przywodzącą na myśl ciastko), a wnętrze sprężyste i wyrośnięte (to już jak świeża bułeczka). Przyznam, że choć podane na zimno sporo tracą ze swojego uroku i smaku, to i tak chętnie zabierałam je na drugie śniadanie do pracy. Podobno, żeby scones się udały, najlepiej zagniatać ciasto szybko i niedbale, a na koniec wycinać z niego ciastka, używając foremki o ostrym, metalowym rancie. Z braku takiego sprzętu - użyłam noża i sprawdził się równie dobrze ;) Jest to też przepis do którego absolutnie nie szykujemy składników w temperaturze pokojowej. Czyli im bardziej partyzancko, tym lepiej. Postanowiłam już, że skoro pierwsze scones za mną, to następne będą bezglutenowe. Wish me luck ;)
Składniki (na ok. 9 sztuk):
- 300 g mąki pszennej
- 65 g (ok. 5 łyżek) cukru
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki soli
- łyżeczka ekstraktu waniliowego (ew. cukru z wanilią)
- 85 g posiekanego, zimnego masła
- 1 duże jajko (z lodówki)
- 1 szklanka (250 ml) śmietanki 30%
- 1 szklanka (125 g) świeżych malin
Na wierzch:
- 1 jajko
- szczypta soli
- cukier, do posypania
W dużej misie wymieszać mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sól. Dodać kawałki zimnego masła i krótko rozcierać palcami.
W oddzielnym naczyniu roztrzepać jajko ze śmietanką i ekstraktem waniliowym. Wlać do mieszanki suchych składników i szybko wymieszać do uzyskania ciasta.
Ciasto wyłożyć na oprószony mąką blat. Rozwałkować na kształt mniej-więcej prostokąta i wyłożyć na nim równomiernie maliny. Delikatnie złożyć na pół, lekko rozwałkować i ponownie złożyć ciasto w połowie. Rozwałkować na kwadrat o grubości ok. 2 cm i włożyć na 15 minut do lodówki, żeby ciasto odpoczęło.
W tym czasie rozgrzać piekarnik do temperatury 220 C. Schłodzone ciasto przekroić ostrym nożem na 9 równych porcji (już nie zagniatać, bo scones wyjdą twarde). Ułożyć na blasze, pozostawiając lekkie odstępy dla rosnących w trakcie pieczenia ciastek. Na koniec posmarować je jajkiem roztrzepanym z solą, posypać cukrem-kryształem i piec przez 13-18 minut, do zezłocenia.
Wyjąć z piekarnika, przestudzić na kratce i najlepiej podawać od razu. Świetnie smakują w połączeniu masła lub kwaśnej śmietany z ulubioną konfiturą.
Smacznego!
Źródło przepisu: http://www.sophisticatedgourmet.com
Czy myślisz, że opcje bezglutenowa możnaby zrobić?
OdpowiedzUsuńTak, nawet mam zamiar spróbować! Na chwilę obecną nie podam więc idealnych proporcji, ale pokombinowałabym najchętniej z mąką owsianą, kukurydzianą, jaglaną i dodatkiem jakiejś skrobi :)
Usuń