Tarta jagodowa


Już jestem, nieśmiało wracam do mojego własnego miejsca w sieci... Niespełna dwa tygodnie przerwy sprawiły, że muszę się tu na nowo zadomawiać ;) Tęskniłam już do pieczenia i publikowania. Mam nadzieję, że powrót na bloga pomoże mi stopniowo łapać równowagę. Tempo życia ostatnio nawet odrobinę mnie przerasta ale wolę nie narzekać, bo pomijając stres, dzieje się dobrze!
W ramach relaksu i uczczenia lata, wstawiam dzisiaj przepis na tartę jagodową (...a w moich stronach - borówkową ;). Historia jej powstania jest dosyć burzliwa i pełna zwrotów akcji - wystarczy, jak wspomnę, że w połowie pieczenia (oczywiście w godzinach późno-nocnych) odcięło mi prąd na dobre kilka godzin, więc tartę dekorowałam z czołówką na głowie, mroziłam, a całość dopiekałam dnia następnego. Mimo perturbacji i lekkiego wycieku soku z borówek przez pęknięty spód, wyszła pyszna! Tak naprawdę wszystko musi tu smakować dobrze - w końcu to kruche ciasto z mnóstwem owoców. Wiem, że sezon już się kończy i nie wszędzie można dostać świeże jagody, ale do tego ciasta można śmiało użyć również tych mrożonych (co sama zrobiłam). Myślę, że zdjęcia powiedzą więcej, niż jakikolwiek opis, a sama mogę tylko zachęcać do pieczenia :)


Składniki (na tartę o śr. 24 cm):

Ciasto:
  • 250 g mąki pszennej (bezglutenowcy: np.: 100 g mąki gryczanej, 80 g skrobi ziemniaczanej lub innej, 70 g mąki ryżowej i opcjonalnie 1 łyżeczka gumy guar, aby ciasto mniej się sypało)
  • 100 g mąki kukurydzianej
  • 3 łyżki cukru
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1 żółtko
  • 150 g zimnego masła
  • 4-6 łyżek lodowatej wody

Nadzienie:
  • 4 szklanki borówek
  • 90 g cukru
  • 35 g skrobi ziemniaczanej

Na glazurę:
  • 1 białko
  • 1 łyżka cukru

Przygotować ciasto. Mąki, cukier i sól dokładnie ze sobą wymieszać. Wbić żółtko, dodać posiekane masło i zacząć rozcierać palcami. Kiedy składniki zaczną przypominać kruszonkę, dodawać po trochę zimną wodę (tylko tyle, ile jest konieczne) szybko zagniatając, do uzyskania jednolitego ciasta. Uformować z niego dysk, owinąć folią i włożyć na godzinę do lodówki. Po tym czasie rozwałkować ok. 70 % ciasta (reszta potrzebna będzie na kratkę) i wyłożyć nim spód oraz boki formy, ponakłuwać widelcem. Formę schładzać przez 30 minut w lodówce. W tym czasie delikatnie wymieszać borówki z cukrem i przesianą skrobią ziemniaczaną. 

Spód ciasta włożyć do piekarnika nagrzanego do temperatury 190 ºC i zapiekać przez ok. 20 minut (do zarumienienia brzegów kruchego ciasta). W trakcie pieczenia rozwałkować już resztę ciasta i wycinać z niego paski. Spód wyjąć z piekarnika, wysypać na niego nadzienie owocowe. Na wierzchu ułożyć kratkę z ciasta, posmarować ją białkiem, posypać cukrem.  Całość ponownie włożyć do piekarnika na 50-60 minut. Wyjąć i całkowicie ostudzić na blacie. Włożyć na kilka godzin do lodówki. Podawać po stężeniu, z dodatkiem lodów.


Smacznego!





14 komentarzy on "Tarta jagodowa"
  1. Ależ ona pięknie wygląda<3
    Włosy na ostatnim zdjęciu są przepiękne!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - za komplement dotyczący i tarty, i włosów ;)

      Usuń
  2. Co z jagodami (nawet niedopieczone) mogło wyjść niedobre? :P
    No i ile nadzieniaaa! Toż to raj dla nas i dla naszego taty :D Szkoda, że w naszych okolicach już brak jagód :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to - nie mogło! Czarne złoto po prostu :)
      Właśnie ja piekłam tą tartę kiedy jeszcze było mnóstwo jagód... ale może jest więcej osób takich jak ja, które część zbiorów zamroziły :)

      Usuń
  3. Wygląda idealnie: ta kratka i serduszka, i gruba warstwa jagód... Czysta rozkosz dla podniebienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy tarta ze zdjęcia była robiona w wersji bez glutenu czy to wersja pszenna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj akurat wyjątkowo wersja pszenna - ale np. do tarty cytrynowej na maślance są dołączone zdjęcia ze spodem bez glutenu :)

      Usuń
  5. Mam dwa pytania :D
    1. czy mogę użyć do ciasta mąki tylko pszennej?
    2. czy mrożone jagody wchodzą w grę? jeżeli tak, to zamrożone, czy lepiej rozmrozić i pozbyć się wody?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Jak najbardziej!
      2. Sama używałam pół na pół świeżych i mrożonych i nic nie rozmrażałam, wyszło jak na zdjęciach. Zawsze można dać dla spokoju sumienia trochę więcej skrobi do nadzienia.

      Mam nadzieję, że pomogłam :))

      Usuń
    2. tak, dziękuję bardzo!
      swoją drogą uwielbiam Twojego bloga, już kilka razy uratowałaś mi dzień swoimi przepisami :)

      Usuń
    3. Bardzo, bardzo mi miło <3 Sama często zaglądam na różne blogi, żeby trochę poprawić sobie humor, więc tym większa moja radość, kiedy czytam takie opinie! :)

      Usuń
  6. chciałabym tylko powiedzieć, że wyszła cudna! i jeżeli ktoś się zastanawia, czy można z mrożonymi- jak najbardziej, ciasto nie przemokło, jak się obawiałam :)

    OdpowiedzUsuń