Bogate w smaku ciasteczka, kierowane szczególnie do fanów masła orzechowego. Ja niestety do nich nie należę, zjadłam jedno ciastko, więc nie mam zbyt wiele do powiedzenia na ich temat ;) Z wierzchu są chrupiące, w środku lekko wilgotne. Należy pamiętać, że z czasem, w trakcie przechowywania, zwilgotnieją mocniej ze względu na dodatek miodu w cieście. Sugeruję też użycie miodu o łagodnym smaku (ja dodałam gryczany, i moim zdaniem okazał się zbyt ostry), żeby nie przytłumił smaku masła orzechowego. Myślę, że ciasteczka mogą znaleźć wielu zwolenników, chociaż przyznaję, że to nie moje smaki ;)
Składniki (na ok. 32 ciastka):
- 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej (bezglutenowcy: 3/4 szkl. mąki gryczanej, 1/2 szkl. kukurydzianej, 1/4 szkl. amarantusowej)
- 1/2 szklanki cukru (dodałam 1/4)
- 3/4 łyżeczki sody (nie dodałam)
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/2 szklanki masła orzechowego
- 1/2 szklanki miodu
- 60 g masła
- 1 jajko
- dodatkowo: 1/4 szklanki cukru do obtoczenia
W misce wymieszać suche składniki: mąkę, cukier, sodę, proszek do pieczenia i sól - odstawić. W misie miksera ubijać na średnich obrotach masło orzechowe, miód i masło, aż do uzyskania jasnego, puszystego kremu (ok. 3 minuty). Dodać jajko i zmiksować do połączenia. Zmniejszyć obroty miksera na najwolniejsze i stopniowo dodawać suche składniki. Miksować tylko do połączenia.
Przy pomocy łyżki, nabierać porcje ciasta wielkości małego orzecha włoskiego. Formować w dłoniach kulki, obtaczać w cukrze wysypanym na głęboki talerz i odkładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Jeśli ciasto lepi się do dłoni, można posypywać je mąką. Widelcem odciskać wzorek "na krzyż" na powierzchni każdego ciastka, tak, aby lekko się spłaszczyło. Włożyć do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 ºC i piec ok. 10-12 minut. Uważać, żeby nie przypalić. Wyciągać z piekarnika i pozostawić do wystygnięcia na blasze, na około 5 minut. Po tym czasie przekładać szpatułką na kratkę, do całkowitego wystudzenia. Ciasteczka można przechowywać w puszce, do 5 dni.
Smacznego!
Źródło przepisu (z moimi modyfikacjami): http://www.browneyedbaker.com/
Kierowane do miłośników masła orzechowego? Przepis zapisany i muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka jakby stworzone dla mnie :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że będę jednym z tych zwolenników, gdyż masło orzechowe wprost uwielbiam :) cudowne ciasteczka!
OdpowiedzUsuńhaha, widzę, że kilku fanów masła się znalazło :D
UsuńJa za to uwielbiam masło orzechowe! :) Cudne ciacha.
OdpowiedzUsuńTakie ciasteczka z chęcią jadłybyśmy na śniadanie, na obiad, na podwieczorek, na deser i na kolację xD masło orzechowe to jest to co pandy lubią najbardziej :D
OdpowiedzUsuńJa nadal walczę z masłem, może kiedyś je w końcu polubię ;)
UsuńMuszą być wyborne! Idealne do kawy... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
o tak, ich smak świetnie komponuje się z kawą :)
UsuńChętnie poczęstuję się do kawy! :)
OdpowiedzUsuńojj, ja za masełko orzechowe wiele oddam ;) i takie ciasteczka też chętnie zrobię ;)
OdpowiedzUsuńrrany, wszyscy tak za nim przepadają, a ja zostaję w tyle...:D rób, rób, jeśli lubisz masło orzechowe to na pewno Ci posmakują! :)
UsuńDla miłośników masła orzechowego będą w sam raz :)
OdpowiedzUsuńTakie cudne ciastka *.*
OdpowiedzUsuńwłaśnie robię! Ratujesz mi życie tymi zamiennikami dla bezglutenowców ! <3 dziękuję !
OdpowiedzUsuńO! Daj znać, jak wyszły i czy smakowały! I nie ma za co, dzielenie się wiedzą (zdobytą w walce :D), zwłaszcza kiedy ktoś inny korzysta z niej w praktyczny sposób sprawia mi ogromną przyjemność! :)
Usuń