Już od dawna panuje u mnie taka prawidłowość, że kiedy przychodzą pracowite tygodnie, masa obowiązków, tzw. "czas dla siebie" kurczy się do granic wytrzymałości - to mnie właśnie wtedy chce się najbardziej piec. Oczywiście, nie jakieś cuda, torty, wielowarstwowe ciasta, czy wysublimowane desery wymagające skupienia. Najlepiej coś prostego, przewidywalnego, dobrego. Coś, co wrzucę do piekarnika z całkowitą pewnością, że za 30 - góra 35 minut będzie już na moim talerzu. Potrzebuję takich przepisów chyba dlatego, że pieczenie (zwłaszcza nieskomplikowane, lekko "mechaniczne") doskonale odpręża i daje poczucie, że chociaż nad tym małym ciastem (czy babeczką - jak w tym wypadku) ma się panowanie, kiedy życie nie daje chwilowo zbyt wielu powodów do wiary we własne możliwości ;) Na jesienne, terapeutyczne sesje w kuchni, te babeczki nadają się idealnie. Są zrobione z niemal klasycznego, miękkiego ciasta ucieranego, wzbogaconego o sezonowy, magiczny składnik - dynię. To jej zawdzięczają dodatkową wilgoć i piękny kolor, a dosłodzone są jedynie miodem. W oryginale przepis był dedykowany dla małej keksówki i jeśli wygodniej Wam upiec taki bochenek - nie ma problemu. Ja wybrałam foremki muffinkowe ze względu na chęć wypróbowania kremu twarożkowego do dekoracji. Polecam go, jeśli tylko macie chwilę na upiększenie wypieku! I uczcie się przy okazji na moich błędach - taki krem NIE wyjdzie na wiaderkowym twarogu do serników, koniecznie trzeba kupić tradycyjny ser i go zmielić ;) Naprawdę, przez zastąpienie części normalnego sera, tym wiaderkowym, krem zaczął spływać mi z babeczek. Za to, jeśli postąpicie przepisowo, macie pewność, że dekoracja będzie trwała i pyszna, bez zabaw z żelatyną. Z pewnością skorzystam z niej jeszcze nie raz w swoich przepisach :)
Składniki (na 12-14 babeczek lub keksówkę o wymiarze ok. 13 x 23 cm):
- 1/3 szklanki płynnego oleju kokosowego (można użyć innego oleju)
- 1/2 szklanka miodu
- 2 jajka
- 1 szklanka puree z dyni (tutaj przeczytasz, jak je przygotować)
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 i 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/2 łyżeczki imbiru
- 1/2 łyżeczki przyprawy piernikowej
- 1 i 1/2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
- 1 i 3/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej (bezglutenowcy: 2/3 szkl. mąki kukurydzianej, 1/2 szkl. gryczanej i 1/2 szkl. skrobi ziemniaczanej)
- 1 płaska łyżka sody
- 1/4 szklanki gorącej wody
Krem twarożkowy:
- 250 g twarogu, trzykrotnie zmielonego
- 100 g cukru pudru
- 60 g masła
- cynamon do posypania
W dużej misie wymieszać olej kokosowy i miód, następnie dodać jajka i dobrze ubić. Dodać dynię, cukier waniliowy, sól, przyprawy i kawę rozpuszczalną, zmiksować. Do mieszanki przesiać mąkę i wymieszać łyżką, tylko do połączenia składników. Sodę wsypać do kubka, zalać gorącą wodą, szybko wymieszać i połączyć z ciastem. Poprzekładać do formy na muffiny wyłożonej papilotkami (lub do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia) - ciasto będzie dość gęste, ja nakładałam je do 3/4 wysokości papilotki i jeszcze z górką. Włożyć do piekarnika rozgrzanego do temperatury 160 C, na ok. 25-30 minut (sprawdzić suchym patyczkiem, czy ciasto się już dopiekło - jeśli tak, od razu wyciągać, bo nieprzesuszone jest smaczniejsze). Ciasto w keksówce będzie potrzebowało ok. 1 h, żeby się dopiec. Wyjąć z piekarnika i pozostawić do całkowitego wystudzenia.
Przygotować krem. Twaróg zmiksować blenderem, zmielić, lub przetrzeć trzykrotnie przez drobne sitko metalowe. W misie ubić masło na puszystą masę z cukrem pudrem, dodać ser i zmiksować na jednolity krem (malutkie grudki są normalne). Przed dekorowaniem, posmarować każdą z babeczek odrobinką kremu (inaczej może się zdarzyć, że dekoracja nie będzie się chciała przykleić do ciasta). Przełożyć go do rękawa cukierniczego z ozdobną tylką i udekorować babeczki. Oprószyć cynamonem i podawać.
Smacznego!
Źródło przepisów: na ciasto (z moimi modyfikacjami) - http://www.emmaslittlekitchen.com
na krem twarożkowy - http://wilczyapetyt.com.pl
Ten krem twarożkowy brzmi wybornie :)
OdpowiedzUsuńO rany ale to musi być pyszne ! Zupełnie moje klimaty ! Na pewno wypróbuję :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło, jeśli skorzystasz z przepisu! Pozdrawiam :)
UsuńAch i kto by się na skusił na takie pyszności?:)
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńTe babeczki muszą być wyborne! *.*
Dziękuję <3
UsuńPolecam babeczki z czystym sumieniem ;)
Nienawidzę kremów na śmietanie, więc Twój jest dla mnie idealny!:)
OdpowiedzUsuńKiedyś wydawało mi się to niemożliwe, że ktoś nie lubi śmietanowych kremów, ale w ciągu życia poznałam całkiem sporo takich osób ;) Faktycznie, ten krem to super alternatywa do dekoracji wypieków!
UsuńJa ale telepatia :) Niedawno robiłyśmy podobne babeczki z dynią. Tzn. bardziej podobne z wyglądu (bo krem też był biały) niż z przepisu :P Forma bochenka też świetnie się sprawdzi bo kochamy takie wypieki smarować np. powidłami jak kanapki ;)
OdpowiedzUsuńTo wrzucajcie szybciutko, dyniowych wypieków nigdy za wiele! <3 Ja bochenki wybieram kiedy brak mi czasu lub piekarnika (lub i jednego i drugiego...) - ostatnio muszę wszystko piec w automacie do chleba ;)
UsuńA no widzisz.... automatu do chleba nie mamy, dobry pomysł ;) Babeczki były eksperymentalne i zostały zjedzone jeszcze wieczorem kiedy światło nie sprzyja dobrym zdjęciom xD
UsuńOh, znam tą nieustającą walkę ze światłem (zwłaszcza w sezonie jesień/zima) i chęcią na ciepłe ciasto, zaraz po upieczeniu ;)
UsuńZakochałam się!
OdpowiedzUsuń