Ciasteczka z kategorii "tych zdrowszych". Byłam bardzo ciekawa jak smakują, więc po zobaczeniu ich na Instagramie od razu zaplanowałam pieczenie. W konsystencji nie przypominają zwykłych ciastek, ich struktura od razu przywodzi na myśl falafle - tyle, że te są słodkie ;) Dla niewtajemniczonych w tematy roślinnych kotletów - konsystencja miękka, lekko mazista, całość delikatnie krucha. Myślę, że dodatek czekolady (lub czegoś o zdecydowanym smaku) jest potrzebny, inaczej ciastka mogłyby być zbyt mdłe. Moimi faworytami nie zostają, gdyż nie jestem fanką masła orzechowego, a konsystencja ciastek po prostu zbyt mocno kojarzy mi się z moimi obiadowymi, wytrawnymi falaflami ;) Nie znaczy to jednak, że nie są warte wypróbowania! Do ich plusów niewątpliwie należy to, że z ciastem pracuje się niesamowicie przyjemnie - moje dało się formować jak plastelina, nie lepiąc się przy tym do dłoni. Dla zwolenników ciekawych pomysłów na pieczenie (nie mających przy tym awersji do któregoś ze składników) i zdrowszych słodkości, będą w sam raz!
Składniki (na ok. 20 ciastek):
- 1 puszka cieciorki (400 g) lub 1 i 1/2 ugotowanej ciecierzycy
- 1/2 szklanki masła orzechowego
- 1/4 szklanki syropu z agawy, syropu klonowego itp. (ja użyłam syropu z mniszka lekarskiego)
- 1/4 szklanki mąki z amarantusa
- 1/2 szklanki posiekanej czekolady
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1/4 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Ciecierzycę zmiksować przy pomocy blendera ręcznego (do kielichowego masa będzie zbyt gęsta). Dodać resztę składników poza posiekaną czekoladą i zblendować/zmiksować na gładkie ciasto. Na koniec wmieszać kawałki czekolady. Nabierać porcje ciasta wielkości łyżki, formować kulki, kłaść na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i lekko spłaszczać. Piec przez ok. 10-15 minut w temperaturze 175 °C - ciasteczka powinny się przyrumienić. Wyjąć z piekarnika i wystudzić.
Smacznego!
Źródło przepisu: http://www.jadlonomia.com/
Wow, takich ciasteczek jeszcze nie jadłam, bardzo jestem ciekawa ich smaku. Czy mozna go do jakichś słodkości przyrównać?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc... chyba nigdy nic podobnego nie jadłam ;) Konsystencja typowa dla kotlecików z ciecierzycy, a w smaku lekko słodkie. No i syte!
UsuńBardzo ciekawy przepis z chęcią sprawdzę jak smakuje :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do eksperymentowania :D
UsuńWyglądają bardzo kusząco z tymi kawałkami czekolady :)
OdpowiedzUsuńOho widać, że męczysz masło orzechowe :D Już się bardziej do niego przekonujesz?
OdpowiedzUsuńCiasteczka z ciecierzycy jeszcze u nas nie powstały, bo zawsze nadmiar cieciorki był wykorzystany na muffiny. Za to ciastka z soi były pyszne, sądzimy, że soja też może zastąpić ciecierzyce w Twoim przepisie :)
Widzicie, pilnie próbuję przekonywać się do różnych produktów...:D Na razie jeszcze masła nie oswoiłam, ale wierzę, że znajdę przepis, w którym mi posmakuje!
UsuńU mnie w domu nigdy w sumie nie ma nadmiaru cieciorki... bo wszyscy ją uwielbiamy ;) Muffiny to ciekawy pomysł, używacie do nich ugotowanej cieciorki? Ja używałam do tej pory tylko mąki z ciecierzycy i faktycznie muffiny były super. Tak, soja też powinna dać radę! :)
Ugotowanej i zmiksowanej razem z odrobiną jogurtu naturalnego bądź sojowego. Gdy jest dobrze zmiksowana to kompletnie nikt się nie zorientuje, że to rodzaj grochu :)
UsuńJuż dawno mąki z ciecierzycy nie używałyśmy, bo większość przepisów wychodzi równie dobrze na mielonej ugotowanej cieciorce ;)
Mi się podobają, lubię takie eksperymenty :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię czasem wypróbować mniej spotykane receptury :))
Usuń