Już od moich pierwszych prób z bezglutenowym pieczeniem, wiedziałam, że ciasto drożdżowe bez spajającego je glutenu, to swego rodzaju misja niemożliwa. Do tej pory skolekcjonowałam niewiele dobrych przepisów z użyciem drożdży, ale te kilka powodzeń daje mi motywację do dalszych eksperymentów. Teraz, jak każdej jesieni, dużo gotuję i piekę z użyciem jabłek. Bezglutenowe racuchy powstały szybko, intuicyjnie, bo w porze obiadowej naszła mnie ochota na sentymentalne danie. Efekty przerosły moje oczekiwania i wiem, że te racuchy mogą smakować również osobom, które diety bezglutenowej przestrzegać nie muszą. Starte jabłko nadaje placuszkom wilgoci, ciasto jest miękkie, wyrośnięte, z lekko chrupiącą, cienką skórką. Idealnie pasuje tutaj cukier puder, miód lub syrop klonowy do podania, ponieważ ciasto jest umiarkowanie słodkie. Racuchy smażyłam już kilka razy, udają się również w wersji bezmlecznej. I chociaż to też nie jest raczej zgodne z retro wzorcem, lubię doprawiać je skórką cytrusową i cynamonem. Talerz pełen parujących racuchów to nienajgorszy scenariusz na jesienne popołudnie, prawda? ;)
Notka: ciasto na racuchy można przygotować z wyprzedzeniem, a następnie zamiast odstawić do wyrastania w ciepłym miejscu, włożyć do lodówki. Wystarczy wyjąć je później na ok. 15-30 minut przed smażeniem.
Składniki (na ok. 3-4 porcje):
- 1 średnie jabłko (ok. 220 g)
- 7 g suchych drożdży (lub 25 g świeżych)
- 1 i 1/2 szklanki mleka krowiego lub roślinnego
- 1 łyżka miodu
- 1 duże jajko
- 100 g mąki gryczanej
- 100 g mąki kukurydzianej
- 100 g mąki owsianej (bezglutenowej)
- 70 g skrobi ziemniaczanej
- skórka otarta z połowy pomarańczy
- 3 łyżeczki cynamonu
- olej do smażenia (u mnie kokosowy)
Wszystkie rodzaje mąki wymieszać w jednym naczyniu. Drożdże wsypać (lub w przypadku świeżych - wkruszyć) do miski. Dodać miód i 1/2 szklanki mleka, żeby pobudzić drożdże do pracy. Odstawić miskę na chwilę, w tym czasie obrać i zetrzeć jabłko na tarce o grubych oczkach. Do miski z drożdżami dodawać stopniowo mieszankę mąk i resztę mleka, wbić jajko. Wszystko zmiksować lub wymieszać rózgą, do uzyskania jednolitego ciasta, o konsystencji zbliżonej do kwaśnej śmietany. Na koniec dodać starte jabłko, cynamon, skórkę pomarańczową i ponownie wymieszać. Miskę nakryć ściereczką i odstawić ciasto w ciepłe miejsce, na ok. 20-35 minut. Po tym czasie powinno wyraźnie zwiększyć swoją objętość. Jeśli nie masz tyle czasu, możesz też racuchy smażyć od razu.
Patelnię z olejem dobrze rozgrzać, delikatnie nabierać łyżką ciasto z miski (powinny być w nim widoczne pęcherzyki) i kłaść na gorący tłuszcz. Racuchy smażyć na niezbyt dużym ogniu, żeby miały czas dodatkowo podrosnąć na patelni i dobrze się dosmażyć wewnątrz. Kiedy brzegi racucha lekko brązowieją, można przerzucić go na drugą stronę. Podawać ciepłe, oprószone cukrem pudrem lub polane miodem/syropem klonowym.
Smacznego!
piękne zdjęcia, świetnie oddają jesienny klimat.
OdpowiedzUsuńno i pyszny pomysł na racuszki
Wiesz, że nigdy nie jadłyśmy racuchów... placki, placuszki owszem ale nigdy nie takie z drożdżami :D Ciekawe jak smakują choć chyba potrafimy sobie wyobrazić ich cudny smak :)
OdpowiedzUsuńRobiłam je wczoraj. Po pierwsze pyszne, po drugie przepis idealny. Jedyne co zmieniłam to nie ścierałam jabłka na wiórki, tylko pokroiłam je w cieniutkie plasterki i na proporcje z przepisu dodałam 2 średnie jabłka. Naprawdę mega dobre! Pozdrawiam i czekam na więcej świetnych przepisów. Mam nadzieję, że wypieki wytrawne (np na chleb bezglutenowy) też się pojawią na blogu <3 Myślisz, że pomijając drożdże a dając na przykład łyżeczkę proszku do pieczenia, racuchy powinny wyjść tak samo jak z drożdżami?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak Ci posmakowały! Co do przepisu na chleb - jest jeden na "Prosty chleb bezglutenowy", gdybyś potrzebowała coś na teraz. Może w przyszłości coś nowego powstanie, ale ogólnie do tej pory nie rozwijałam bardzo tego tematu bo... jem w sumie mało chleba ;) Co do racuchów, wyjdą, ale nie takie same jak na drożdżach, bardziej jak pancakes :)
Usuń