Są takie ciasta, które kocha się już po samym zapachu dobywającym się z piekarnika. Pomimo tego, że piecze się je po raz pierwszy, woń wydaje się znajoma, mocno sentymentalna. Mętną pamięć zaczyna pobudzać widok przypieczonej skórki na powierzchni deseru. W fazie studzenia zapach jest już tak intensywny, że ostatecznie mam ochotę włożyć nos w sam środek parującego ciasta. Zanim ukroję pierwszy kawałek, nagle przypominam sobie dokładnie. To zapach i skórka, którą zapamiętałam z dzieciństwa. Ze śniadań, które od zawsze były moim ulubionym posiłkiem, jedzonym koniecznie na słodko (nawyk, którego do tej pory nie potrafię się wyzbyć). W tamtych dniach jednym z moich przysmaków numer jeden były sobaos - ciastka biszkoptowe o dużej zawartości masła, popularne w Hiszpanii. Delikatne, wilgotne, o cytrusowym posmaku, uwielbiałam maczać je w mleku. To ciasto bardzo mi je przypomina i ku mojej (jeszcze większej) radości, pomimo tego, że upiekłam je sobie bezglutenowo, świetnie zachowuje wilgoć. Myślę, że spokojnie można podać je bez dodatków, do herbaty, zamiast kupnych ciasteczek czy babki. A jeśli tak jak ja, czujecie głód owocowych ciast i najbardziej lubicie kiedy owoce nie przechodzą obróbki termicznej - ubijcie trochę śmietanki i stwórzcie na niej sezonową kompozycję. Nawet i bez takich sentymentów jak moje, ciasto powinno smakować cudownie :)
Notka: ciasto upiekłam ze zmniejszoną ilością cukru, a i tak było bardzo słodkie - w sam raz do kwaskowych owoców i niesłodzonej bitej śmietany. Jeśli jednak używasz słodszych dodatków do wykończenia wypieku, odejmij więcej cukru od ciasta. Możesz też podać ciasto solo! Mąki w wersji bezglutenowej można zamienić na inne, pamiętając jednak o dodatku jakiejś skrobi (np. ziemniaczanej, kukurydzianej, z tapioki). Pomaga ona osiągnąć odpowiednią strukturę ciasta i sprawia, że jest ono mniej suche. Co do oliwy - nadaje ciastu specyficzny smak, czyniąc je oryginalnym, ale jeśli go nie lubisz, możesz użyć innego oleju. Do swojego wypieku użyłam metalowej formy do tarty o średnicy 25 cm, z wyjmowanym dnem.
Składniki (na formę o śr. 23-25 cm):
Ciasto:
- 4 duże jajka
- 3/4 szklanki cukru (u mnie 2/3)
- 2/3 szklanki oliwy
- 75 g rozpuszczonego masła
- sok i skórka z 1 cytryny
- 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej (bezglutenowcy: 1/2 szkl. mąki kukurydzianej, 1/2 szkl. ziemniaczanej, 1/2 jaglanej)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 3/4 łyżeczki soli
Na wierzch:
- ok. 350 ml śmietanki 30%
- dowolne owoce - najlepiej kwaśne
Formę do ciasta delikatnie natłuścić i obsypać mąką lub wyłożyć pergaminem. Jajka wbić do misy, wsypać cukier i zmiksować do uzyskania jasnej, puszystej masy (zajmie to kilka minut). Powoli, cienkim strumieniem wlewać oliwę z ostudzonym, ale nadal płynnym masłem, cały czas miksując. Na koniec dodać świeżą skórkę i sok z cytryny, wymieszać.
W oddzielnej misie wymieszać mąkę, proszek do pieczenia i sól. Przesiewać partiami do misy z ubitymi jajkami, miksując na najniższych obrotach lub mieszając szpatułką.
Gotowe ciasto przelać do formy i włożyć do piekarnika rozgrzanego do temperatury 165 ºC. Piec przez ok. 35-45 minut (w zależności od wielkości formy - u mnie ciasto piekło się 38 minut), aż wierzch lekko zbrązowieje. Przed wyjęciem, sprawdzić patyczkiem, czy dopiekło się w środku. Wystudzić na kratce, lekko ciepłe można próbować wyjąć z formy (w przypadku form z ruchomym dnem/obręczą).
,Kiedy ciasto całkowicie ostygnie, jego wierzch można udekorować warstwą ubitej śmietanki i ulubionymi owocami w dowolnych ilościach. Ciasto bez dodatków można przechowywać nakryte w temperaturze pokojowej, z dodatkami powinno znaleźć się już w lodówce.
Smacznego!
Źródło przepisu (z moimi modyfikacjami): http://hipfoodiemom.com/
Ślicznie wygląda! Tak uroczo i księżniczkowo :D Mimo, że cytrusy w wypiekach nie robią na nas pozytywnego wrażenia to ostatnio nawet zaczęłyśmy się do nich przekonywać ;)
OdpowiedzUsuńŚmietana i malinki.... doskonałe połączenie ;)
Dziękuję dziewczyny ;) no niestety, u mnie cytrusowa nuta występuje często, bo przepadam za takimi klimatami - może kiedyś uda Wam się przekonać chociaż do delikatnego posmaku ;) Maliny teraz obowiązkowo do deserów!
UsuńCudne wspomnienie lata...:)
OdpowiedzUsuń