Zwarzywszy na moją mocno skręcającą w bezgluten dietę, rzadko mam okazję jadać pieczywo, co nie znaczy, że nie lubię go wypiekać (i od czasu do czasu marzyć o tym, że mi nie szkodzi). Pieczenie działa na mnie cudownie kojąco, więc przynajmniej co parę dni po prostu muszę wrzucić coś do piekarnika. Pomimo swojej miłości do słodkości, staram się, żeby nie było to ciągle ciasto czekoladowe - więc wypiekanie różnego rodzaju pieczywa dla innych osób wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem, przynoszącym w dodatku obustronne korzyści. Czasami dziubnę trochę bułki, czy rogalika, żeby sprawdzić, czy dobre - i tu mogę Wam obiecać, że poniższy przepis jest wart wypróbowania. Rogaliki maślane wypiekam już regularnie, bo przy tej trudności wykonania ciężko jest mi znaleźć coś równie dobrego. Po pierwsze - ciasto drożdżowe, które nie lepi się jak szalone i po wyrobieniu formuje się z niego, jak z plasteliny. Czyli idealnie dla początkujących i tych, którym nie chce się przemęczać. Do tej pory wyznawałam zasadę, że im bardziej denerwujące, luźne i klejące ciasto drożdżowe, tym smaczniejszy i delikatniejszy wypiek. Dalej sądzę, że jest w tym wiele prawdy, ale te rogaliki są miłym odstępstwem od reguły. Bo mają i miękki, puszysty środek, i nie starzeją się zbyt szybko. Do tego mają cienką, chrupiącą skórkę, która pięknie lśni, jeśli tylko posmarujecie je przed pieczeniem odrobiną jajka (nie sugerujcie się zdjęciami - na nich akurat rogaliki bez niczego, na szybko). Miąższ jak już wspominałam, jest miękki i lekko słodkawy, miód zdecydowanie uszlachetnia smak, chociaż i bez niego rogaliki wyjdą smaczne. Polecam mocno, również tym, którzy do tej pory nie mieli odwagi piec swoich chlebów, czy bułek :)
Notka: na zdjęciach rogaliki z ok. 300 g mąki pszennej i 200 g owsianej - na samej mące pszennej wyrastają jeszcze mocniej.
Składniki (na 8 dużych/ 16 małych rogalików):
- 500 g mąki pszennej
- 30 g świeżych drożdży (używam 25 g lub 7 g drożdży instant)
- 50 g cukru
- 40 g miodu
- 125 ml mleka
- 50 g masła
- 1 jajko
Na wierzch:
- do posmarowania - białko lub żółtko jajka
- do posypania - mak/ sezam/ czarnuszka/ siemię etc.
Jeżeli pracujemy na świeżych drożdżach, najpierw przygotować rozczyn. Umieścić rozkruszone drożdże w miseczce, dodać 2 łyżki cukru (odjąć z listy składników na ciasto). Kiedy drożdże się rozpuszczą, dodać 5 łyżek mąki i odrobinę mleka (na tyle, żeby rozrobić ciasto gęstości pasty) - wszystko z listy składników na ciasto. Miseczkę przykryć ściereczką i zostawić w ciepłym miejscu, do wyrośnięcia i pojawienia się na powierzchni rozczynu bąbelków. Proces wyrastania rozczynu trwa 25-45 minut, w zależności od temperatury.
W niedużym garnku rozpuścić masło, dodać cukier, miód i mleko. Nie podgrzewać zbyt długo, zdjąć z palnika, kiedy mieszanka będzie lekko ciepła. Wbić jajko i wymieszać trzepaczką.
Do dużej misy przesiać mąkę i dodać rozczyn (lub wmieszać w tym momencie suche drożdże). Wlewać stopniowo lekko ciepłą mieszankę mokrych składników - nie może być zbyt gorąca, żeby nie zabić drożdży. Wyrabiać ciasto przy pomocy miksera z końcówkami-hakami bądź ręcznie. Wyrobione ciasto jest elastyczne, nie lepi się i odchodzi od dłoni. Uformować z niego kulę, zostawić w misie i nakryć ściereczką. Pozostawić w ciepłym miejscu, do podwojenia objętości - zajmie to ok. 1,5 h.
Po pierwszym wyrośnięciu, krótko zagnieść ciasto i podzielić je na dwie równe części (jeśli chcemy uzyskać 16 mniejszych rogalików - cztery części). Każdą z nich rozwałkować na kształt koła o średnicy ok. 30 cm. Przeciąć nożem na krzyż, uzyskując z każdego koła 4 ćwiartki. Trójkątne kawałki ciasta zwijać od podstawy do wierzchołka, na koniec zginając rulonik na kształt rogalika. Kłaść na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, w dużej odległości od siebie (na jednej mieszczą się 4 duże rogaliki lub 6 małych). Przykryć ponownie suchą ściereczką i pozostawić do drugiego wyrośnięcia. Rogaliki powinny urosnąć dwukrotnie, zajmie to ok. 1 h.
Wyrośnięte rogaliki posmarować roztrzepanym jajkiem (równie dobrze nada się samo białko lub żółtko) i posypać ulubionymi dodatkami. Piec w temperaturze 180 °C, przez ok. 15 minut, do zarumienienia. Gotowe rogaliki przestudzić i podawać lub nakryć folią, żeby nie wysychały.
Smacznego!
Źródło przepisu (z małymi modyfikacjami): http://smacznapyza.blogspot.com
Źródło przepisu (z małymi modyfikacjami): http://smacznapyza.blogspot.com
Ale piękne i ten ich cudny kształt!
OdpowiedzUsuńDla takich rogalików warto przymknąć oko na dietę bezglutenową :D
OdpowiedzUsuńKotełek jest śliczny! :D
Mam już dość mocno wyćwiczoną wolę, ale przy tych rogalikach zawsze trochę zmięknę...:D
UsuńDzięki! Ulubiony do porannej kawy ;)
Znakomite :)
OdpowiedzUsuńCudne! Kiedy otwierasz piekarnię? Bo będę stał codziennie w kolejce po takie rogaliki :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! Haha, może kiedyś się przebranżowię i otworzę, na razie to takie romantyczne, odległe marzenie :D
UsuńBardzo lubię rogaliki, ale nie mogą być za słodkie. Mak i sezam - poezja. :)
OdpowiedzUsuńO, to widzisz, te byłyby w sam raz, bo są przyjemnie lekko-słodkie i nawet nadają się spokojnie do zjedzenia z wytrawną pastą, czy jakimś serem ;)
Usuń