To już drugi Tłusty Czwartek na Lisiej Kawiarence, a że blog kieruję w dużej mierze do osób eliminujących gluten z diety, to i w tym roku mam coś specjalnie dla nich :) Churros to małe słodkości przygotowywane z parzonego ciasta, smażonego w głębokim oleju. Swój rodowód mają w Hiszpanii, gdzie podawane są najczęściej z gorącą czekoladą lub dulce de lece. Jeść należy je na ciepło, zaraz po przygotowaniu, tak jak tradycyjne faworki. Kalorycznością nie ustępują polskim faworkom, czy pączkom, dlatego w ramach poszerzania horyzontów kulinarnych, warto wypróbować je w karnawale ;)
Notka: na zdjęciach wersja bezglutenowa. Kształt moich churros wynika z braku odpowiedniej tylki do ich wyciskania ;) Dodatkowo, bezglutenowe ciasto jest rzadkie i należy z nim pracować szybko, pewnymi ruchami wyciskając porcje ciasta na gorący olej.
A tutaj znajdziecie zeszłoroczny przepis na oponki - dla bezglutenowców i dla jedzących pszenicę :)
Składniki (porcja dla 4 osób):
- 200 g mąki pszennej (bezglutenowcy: 70 g mąki gryczanej, 70 g skrobi ziemniaczanej, 60 g mąki kukurydzianej)
- 150 ml mleka
- 150 ml wody
- białka z 2 jajek
- szczypta soli
- olej do smażenia
- do podania: cukier puder, czekolada/sos karmelowy
Do garnka wlać mleko, wodę, dodać sól. Doprowadzić do wrzenia, zdjąć z ognia i wmieszać mąkę. Ponownie postawić na ogniu, cały czas mieszając trzepaczką lub miksując, tak aby nie pojawiły się grudki. Doprowadzić do zagotowania. Zdjąć z ognia i mieszać ciasto, aż zacznie odchodzić od brzegów garnka. Odstawić do wystudzenia.
Do ostudzonego ciasta dodać białka jaj i dokładnie wmieszać, do połączenia. Przełożyć ciasto do szprycy lub rękawa cukierniczego, wybrać tylkę o szerokim otworze. Wyciskać porcje surowego ciasta na rozgrzany olej (ok. 180 °C). Smażyć z obu stron na złoty kolor. Gotowe churros odsączać na ręczniku kuchennym. Podawać od razu, oprószone cukrem pudrem, z filiżanką gorącej czekolady lub sosu karmelowego.
Smacznego!
Źródło przepisu: http://www.hogarutil.com/
Wygląda apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńmniam mniam kuszące
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie... :)
OdpowiedzUsuńWow! wyglądają lepiej niż te oryginalne. Te w najdziwniejszych kształtach smakują najlepiej :P
OdpowiedzUsuńMimo iż są bezglutenowe nie są nam wskazane... niestety :(
Szkoda, że nie da się zrobić z nich serduszek, na walentynki byłyby idealne :)
Haha, dzięki dziewczyny :D Kształtem przypominają hybrydę churros i chrustu lanego ;)
UsuńHm... za to faworki można wyciąć na kształt serc!
Świetnie wyglądają! A napisz proszę, jaką tylką najlepiej je wyciskać?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Do churros używa się tylki w kształcie gwiazdki o długich, cienkich rozgałęzieniach - proszę wpisać "churrera" w google grafikę, będzie to widoczne na zdjęciach :) Gdybym miała tylki Wiltona, wybrałabym końcówkę 2D lub 20/21/22.
Usuńświetnie wyglądają i do tego bezglutenowe!
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zrobić churros. No krzyczą do mnie! :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście to jedne z prostszych opcji na Tłusty Czwartek! ;)
UsuńNo to już wiem, co jutro słodkiego wyczaruję :-)
OdpowiedzUsuńSmacznego w takim razie! ^^
Usuńwygląda ciekawie! zawsze to jakaś alternatywa dla zwykłego pączka ;)
OdpowiedzUsuńCzy zamiast smażyć można je upiec w piekarniku?
OdpowiedzUsuńNa pewno da się wycisnąć ciasto na blachę i upiec - wiadomo tylko, że nie wyjdą jak klasyczne churros, trudno jest mi przewidzieć ich smak :)
UsuńZrobiłam wersję bezglutenową ale 2 białka okazały się niewystarczające. Trzeba je dość długo smażyć żeby się wysmazyly w środku. Ostatecznie smak dobry;) Podałam je z domową konfiturą i cukrem pudrem.
OdpowiedzUsuńNa pewno sporo zależy od średnicy otworu przez który przeciska się churros - moje były dość niepozorne i dłuższe niż szersze więc smażyły się raczej sprawnie, ale najważniejsze, że ostatecznie zadowoliły podniebienie! :)
Usuń